niedziela, 30 marca 2014

Chcemy przepraszać , lecz nie możemy...

Przepraszam!

 Chciałbym coś napisać i co znowu nie mogę
Pustka w głowie myśli w sercu i co znowu to zrobię?
He,chyba przeproszę , tych wszystkich pokrzywdzonych
Toczyłem wojnę z każdym kto nie był mi już obcy
Zrozumiałem wiem,że plamy dałem
Ale pisałem,myślałem cofałem i tak, zjebałem
Zabrałem nam godziny ,w których mogliśmy być razem
Nie wytłumaczę tego Ci czemu tak zostało to faktem jest
Wybacz mamo czas ,który mi poświęciłaś
A  co jedynie zrobiłem , straciłem to co dla mnie zdobyłaś
Dosyć poważania ,które zgubiło wielu już
Pora zetrzeć gruby kurz
Pomyśleć co myślą przez tyle burz
I co znowu zapomnieć za tyle wróżb?
Nie , kolejne poczynania
To co było już nie wróci chciałbym ulec słowu para
W tłumie czuję niedosyt , chciałbym pisać o tym
Że samotność zabiera nam życie , powiesz no co ty?
Chciałbym już spokoju tego co najważniejsze
By myśleć sercem i nie czuć winy .

 Zapraszam do komentowania i oceniania oraz dyskusji :) 


 

Pamiętamy - 63 dni chwały!


Niedługo nadchodzi 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.Ale czy pamiętamy? 1 sierpnia 1944 roku , podczas II wojny światowej , na okupowanych przez III Rzeszę Niemiecką ziemiach polskich wybuchło powstanie. Cała Warszawa tego dnia stanęła do boju z hitlerowcami. Nie każdy wiedział , że powstanie wybuchnie. Po początkowych zwycięstwach i przejęciach ważnych punktów warszawskiego miasta , wróg postanowił działać okrutnie i bezwzględnie. Gdy oczekiwana aliancka jak i radziecka pomoc nie nadeszła , zdali byli sami na siebie. Przegrana była wiadoma , ale wytrzymali aż 63 dni!
















 Na zdjęciu , żołnierze z pierwszych godzin powstania.

 

 

Czemu pamięć o nich jest tak ważna?


Większość wie , że nasz naród nie miał powiedzmy szczęścia do powstań. Mieliśmy niestety takich okazji zbyt wiele , aby się o tym przekonać . Powstanie Warszawskie było przygotowywane już w roku 1939 po przegranej Kampanii Wrześniowej. Wybrany został w końcu moment , gdy Hitler zaczął przegrywać na wszystkich frontach. Wyczekiwano na tą szansę. Gdy zebrano dostateczną ilość środków na działanie i ustalono termin , pozostały tylko przygotowania. W trakcie walk okazało się , że niemieccy żołnierze mają większą przewagę niż się spodziewano. Uważam , że przyczynili się do tego walnie nasi "sojusznicy" . Ale oni zostali sami. I walczyli . Pojawi się pytanie , po co ? To byli idioci jeśli chcieli się porywać na ofensywę Hitlera. Nieprawda! Dostrzegli promyk nadziei w słabej sytuacji . Chcieli rozprzestrzenić swoje powstanie na resztę okupowanych ziem a w kulminacji zbrojnego powstania , sami się wyzwolić . Byli świadomi , że jeśli nie zrobią tego w pojedynkę to Rosja upomni się o nich zaraz po wojnie i nie da im wolności . Dlatego trzeba ich podziwiać i pamiętać! Wielu z nich nigdy nie trzymało broni w ręku , ale ruszyli by nam się lepiej żyło . Myśleli przyszłościowo nie tylko o sobie. Mieli cel , który każdy dostał od Boga. Strzeżmy wolności i doceniajmy ją. Jeśli chcieli nie mogli odpuścić. Musimy ich zrozumieć i dziękować , bo nawet jeśli przegraliśmy ale nie poddaliśmy się do końca to dajemy innym nauczkę i wręcz mówimy o kolejnej walce i o tym , że jesteśmy silniejsi po każdej klęsce.

  Czcijmy , celebrujmy , pamiętajmy!

"To krew i łzy, cierpienia dla wolności,
Ci piękni ludzie bez straty tożsamości.
Sierpniowe niebo w blasku promieni,
to numer dla tych, którzy o tym zapomnieli"
~Bilon , Hemp Gru


To jest ważne! Nie możemy dopuścić , aby nasza historia zginęła! Przeszłości (a szczególnie przeszłości naszego kraju) uczymy się po to , żeby nie popełniać tych samych błędów. Chociaż dzisiejsi rządzący tak robią my możemy to zrobić. Zacznijmy od siebie! Pokażmy ludziom , że nie jesteśmy obojętni. Czcijmy polskie godło. Chodźmy na wybory. Pamiętajmy o polskich świętach! Pamiętajmy o naszych bohaterach! Nie tylko jeden dzień w roku ale zawsze , gdy napotykamy symbol tamtych czasów albo , gdy jesteśmy przy pomnikach poległych żołnierzach , artystach albo zwykłych cywilach , którzy w tamtych czasach nie myśleli o przegranej . Myśleli o wolności i szli po nią właśnie dla ciebie! Zapamiętajmy to i nie dajmy się propagandzie tych , którzy nie rozumieją i kpią z ludzi czczących tamte wydarzenia - oni chcą uznania swojej racji , która ma podstawy tylko u ich teorii , które zostały stworzone w warunkach można powiedzieć antypolskich . Nieważne czy wygrali czy przegrali , ważne , że robili wszystko , by być wolnym.
"Walczący jest zwycięzcą" Pamiętajmy o tym!

Zapraszam do szerokiej dyskusji na ten temat :) Pozdrawiam. 




sobota, 29 marca 2014

Czas człowiek , płynie jak rzeka.

 Czas człowieka , płynie jak rzeka.


Właśnie. Jak w temacie, dzisiaj podzielę się moimi refleksjami trochę na temat życia. Codziennie wstajesz,nie zwracasz uwagi na szybko lecący czas, idziesz do łazienki, jesz śniadanie, włączasz telewizor , idziesz do pracy,szkoły… To wszystko codziennie wygląda podobnie. Wolny czas ponad 60% a nawet więcej wypełniają głupoty. W ten czas mógłbyś robić wszystko co dałoby Ci serio szczęście,a robisz to co daje Ci chwilową ulgę. To nie ma sensu,nie uważasz? Nie  będzie drugiej szansy. Każdy stracony dzień już nie wróci. Chyba pora ruszyć tyłek z kanapy i zrobić coś pożytecznego,by zostawić coś po sobie tutaj, na Ziemi? Nie myślimy nad tym, jak nasze życie jest krótkie i kruche. Przecież żyjesz teoretycznie około 60-70 lat. To jest aż czy tylko? Bo dla mnie tylko. Wiesz gdzie jest najbogatsze miejsce na Ziemi? Na cmentarzu. Pod piachem, w drewnianych trumnach pod pięknymi pomnikami są cenne pomysły, wynalazki , niespełnione marzenie, których ludzie nie zrealizowali ze względu na swój strach. Strach przed światem. Bali się,że ich wyśmieją itp… Jeżeli postąpisz jak oni, skończysz również pod piachem a umierając będziesz czuł niedosyt. Przerażająca wizja, prawda?  Ale to są fakty. Na przestrzeni milionów lat, świat rozwijał się a wraz z nim człowiek. Gdyby każdy robił tak jak my dzisiaj, gatunek ludzki przetrwałby maksimum do X w. p.n.e. Przecież dlatego sądzę ,że wyniszczamy siebie sami dążąc do zagłady . Nie dajmy się temu,proszę was.
 
„Czas człowieka płynie jak rzeka” . Woda płynie z nurtem rzeki, prądów morskich.. Ty też tak płyniesz zapewne,prawda? Popełniasz wielki błąd. W XXI w. mało jest ludzi,którzy mu się nie dali. Chcesz się mu poddać? Proszę bardzo. Ale wyobraź sobie na przykład skoczka narciarskiego, który wybił się z progu ale odechciało mu się lecieć dalej… Od razu, by spadł ze skutkiem śmiertelnym. A teraz wyobraź sobie siebie w łódce,poddającemu się nurtowi,gdy na każdym brzegu są ostre kamienie a przed Tobą wodospad i jedyna droga bezpieczeństwa prowadzi do góry.. Poddajesz się i giniesz.Tak samo jest u nas. Chociaż przeżyłem dopiero 16 lat , to już wiem tyle ile nie jeden dorosły. Życie jest na tyle francowate , że nie wybacza błędów. Gdy człowieka dopada gnuśność,lenistwo czy inne negatywne zachowania, życie rozpoczyna swoje tango z diabłem.. Niszczy Cię,powoli ale dokładnie. Im dłużej to ciągniesz,tym mniejsze szanse, że z tego wyjdziesz a ktoś będzie mógł Ci pomóc.


Dlatego pamiętajmy,że życie mamy tylko jedno i musimy je dobrze zeswatać, najlepiej z Aniołem. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji na ten temat oraz wypełnienia ankiety w pasku bocznym :)

Mentalność zwycięzcy - coś potrzebnego .

 Mentalność zwycięzcy.


Tak…Mentalność zwycięzcy. Czy Ty ją masz? Oto jest pytanie. Tak często sport możemy porównać do życia. Na pewno 98% Polaków wie już, że Kamil Stoch 9 lutego 2014r. około 20:40 zwyciężył w konkursie na normalnej skoczni w walce o złoty medal na Olimpiadzie w SOCZI. Ale to nie był przypadek. Czekał na to  ponad 14 lat kiedy powiedział, że kiedyś zostanie mistrzem olimpijskim. No właśnie.Obrał cel i trenował,nie zraził się, chociaż na pewno miał kryzys.Ale wierzył. To motyw przewodni dzisiejszej notki.


No właśnie. WIARA . Nie chodzi w tym momencie o wiarę chrześcijańską czy islamską albo buddyjską. Nie.  Chodzi o to czy wierzysz w to,że żyjesz PO COŚ. Nie wiesz po co,nikt na początku nie wie ale musisz to odnaleźć. Wtedy odnajdziesz sens życia. I jeśli złapiesz,zasmakujesz czegoś co Ci się serio spodoba, w głębi serca poczujesz, że to Cię rusza..To ja Ci coś powiem . TO JEST WŁAŚNIE TO! Chwyć byka za rogi. Uwierz,że możesz być w czymś dobry! Nie. Dobry to złe słowo. Możesz być NAJLEPSZY. Jeśli tylko w to uwierzysz,poczujesz ,że to może być w zasięgu twoich możliwości.. Zrób to. Jest jedno życie powtórki nie będzie. Będą ciężkie momenty,naprawdę! Bez ciężkiej pracy i kryzysów sukcesu by nie było, bo każdy by je odnosił.Jednak będzie Ci łatwiej o 80% jeśli wiesz,że zwyciężysz. Tak,boisz się w pewnym stopniu, że ktoś Cię wyśmieje , nie uda Ci się itp… Ale to TY TWORZYSZ STRACH. I to TY go przezwyciężysz. Jeśli to zrobisz a zrobisz jeśli będziesz tylko i wyłącznie wierzył,przyjdzie pierwszy efekt. Pewność siebie. Na bank zaczniesz się spełniać. Ruszysz dalej nie patrząc się już na innych. Zaczniesz wierzyć tak mocno,że już nie odpuścisz, jest pewien. Wszystko jest w twojej głowie.Nie w nogach , dzisiejszej kondycji. Jeśli Ty wierzysz,wierzy całe ciało. 

Zapraszam do dyskusji na ten temat oraz do wypełnienia ankiety w pasku bocznym. Pozdrawiam :)

Człowiek zaczyna żyć , gdy przestaje męczyć przeszłość.

Człowiek zaczyna żyć , gdy przestaje męczyć przeszłość.


Tak.. To prawda. Mówi się, że w swoim życiu szczęście liczymy w sekundach , a pech i smutek w latach. Bo tak po części jest. Moim zdaniem ,gdy wydarzy się coś złego fakt trudno zapomnieć. Wiesz czemu tak jest?Bo tak naprawdę nie chcesz zapomnieć. Nikt nie chce. Dzisiejszy tytuł jest tezą życiową. Jest ból,on zawsze jest. Ale jeśli z nim walczysz to już dużo, bo walczący jest zwycięzcą. Tak dużo się dzieje wokół nas ,a Ty dalej się tym męczysz.Los jest nieubłagany i bez bólu byłby niczym, prawda? Dlatego musisz się mu przeciwstawić. Łatwo nie będzie,przecież to nie takie proste. Ale mówi się,że czas leczy rany.Musisz się czymś zająć,nie wracać. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wspomnij te dobre akcenty złego. To swojego rodzaju terapia ,która pomaga , naprawdę. Ale myśl o tym co jest teraz. Gdzie jesteś? Na czym musisz się skupić? Pomyśl w tej chwili o sobie. Może być lepiej,dużo lepiej. Jeśli umrzemy po cichu , w bólu to będzie gorsze niż śmierć.Kiedyś będziemy szczęśliwi zawsze. A teraz walczmy by bólu było jak najmniej.Nie unikniemy smutku. Lecz możemy uniknąć tych wszystkich czynników, które go powodują. Jak piszę,wydaje się to być proste. Jednak ja wiem,że nie jest. Nigdy nie zapomnisz tak naprawdę, bo któraś cząstka duszy nadal będzie tym żyła.To stanie się dla ciebie tlenem,który w chwili spokoju da o sobie znać i skarci Cię za chwilę dekoncentracji. Pokaż,że twoje życie jest jedno i nikt Ci go nie wróci. I wykorzystaj te sekundy szczęścia ,by kiedyś móc mieć je ponad miarę.

Zapraszam także do dyskusji na ten temat jak i na odpowiedzenie na pytanie w prawym pasku bocznym :) Pozdrawiam.

"Zwycięzca i przegrany" - Moja twórczość


Zwycięzca i przegrany


Dojdę na sam szczyt ,tam gdzie nie każą ulice
Dojdę na sam szczyt , potem rzucę bezpieczną kotwicę
Ale skutkiem zwycięstwa nie jest nagła brama szczęścia
Lecz taktowne podkładanie przeszkód przez przegranych
I zgrzyt ich zębów na twoim prywatnym złocie.
Prości ludzie nie mogą wygrać z archaizmem pracy
Bo tworzą tylko pustą materię , która odzwierciedla ich życie
Podpala im się lont a oni nie wiedzą czemu ,biegną.
Do śmierci , tam gdzie kostucha czeka na swoją upragnioną duszę – porażkę.

piątek, 28 marca 2014

Alkoholik - Pijana liryka

Alkoholik - Pijana liryka


Napływają łzy do oczy ,bo kolejny taki wieczór
Gdzie wszystko się układa w jego domu na przekór
Ojciec alkoholik ,matka poszła w jego ślady
Zostali we troje wódka i ich podobieństwo pary
Stary naj**any maltretował swoje dzieci
Nikt im nie pomagał ,bo z patologii wzięci
Wpadał w szał agresji,wtedy matka kamieniała
Poznała,że sama z problemami została
I coraz więcej chlała,by zabić życia smutki
Nie pomyślała,ze zabija ja smak wódki
Przy kolejnej awanturze,matka chciała bronić syna
Ojciec wmawiał sobie,ze to wszystko jego wina
I wtedy człowiek skurwiel,dopuścił się najgorszego
Zamordował swoją zonę,w drodze by zabić młodego
Ktoś zareagował ojciec uciekł,pogrzeb matki
A syn do końca swych dni ,widział tej sceny klatki.

Człowiek - czy to brzmi dumnie?

 Człowiek - czy to brzmi dumnie?



Witam.Dzisiaj zastanowię się a mianowicie napiszę co sądzę na temat człowieka. Wyrażę swoje zdanie na temat naszego gatunku i określę się jako pesymista bądź też optymista.

Otóż uważam,że człowiek jako istota ,która rządzi światem i jest stworzona na obraz Boga,powinna go naśladować.Jednak tak nie jest.Biblia głosi,że Bóg zesłał na nas tzw. „Potop” i zniszczył wszystkich złych ludzi.Lecz potem poprzysiągł już tego nie robić,ponieważ człowiek jest zły z natury i nic nie jest w stanie tego zmienić.Myślę,że wynika to z działania Adama i Ewy.Ale tak jest w religii chrześcijańskiej.A jak jest teraz?Co sądzą o tym ludzie na co dzień niewierzący w Boga,albo wyznający inną religie?

Uważam iż jest ot kwestia nadzwyczaj delikatna.Człowiek żyje w grupie i niszczy sam siebie.Dokonuje się to już od wielu tysięcy lat wraz z rozwojem cywilizacji. Psujemy się tworząc.A tworzymy coś złego.Myślę,że wszystkie wojny były skutkiem działalności (nawet nieświadomej) człowieka.Przez wiele setki czy tysiące lat kreowaliśmy egoizm w sobie i sialiśmy go na całą kulę ziemską.Nie jesteśmy w niczym lepsi od zwierząt.Co z tego,że możemy rządzić światem i tak się dzieje jeśli każdy chce nim rządzić inaczej?Nie zawrzemy nigdy trwałego przymierza,bo tacy już jesteśmy.Każdy walczy o swoje a im później tym brutalniej.Wynika to właśnie z natury człowieka.Wcześniej w prehistorii ludzie,by przeżyć musieli walczyć.Każdy o swoje,nawet pomiędzy sobą.I tak zostało do dzisiaj.

Ale pomijając całą złą stronę natury człowieka,warto zwrócić uwagę na te dobre aspekty i dobrych ludzi.Mamy całą masę ludzi szarych,którzy są źli,ale nieznani,bo to naturalne już dla nas.Ale dobro jest dla nas nadal nadzwyczajne i osoby żyjące w zgodzie z sumieniem,prawdą i wizją lepszego świata są wyróżniani na tle nas,zwykłych rozumnych istot.Otóż oni dostali dar od Boga,tak jak Noe.Rozumieją więcej.Rodzą się z tym,że ich serce jest szlachetne.Kształtuje się to przez całe wychowanie i dzieciństwo.Ktoś kiedyś powiedział,że każdy z nas ma w sobie tyle samo dobra co zła i to od nas zależy jaką drogą pójdziemy.Trzymałem się tej zasady,ale dziś uważam,że to nieprawda.Zdarzają się ludzie pokrzywdzeni przez los niemający lekkiego życia a wręcz było mu brutalnie odbierane dzieciństwo ,gdyż na domiar złego przebywali w towarzystwie najgorszym z najgorszych i wzorców do naśladowania nie mieli.A jednak.Jednak są i szerzą dobro,żyją zgodnie ze stanem ducha tak jak powinno być z każdym.
Na koniec powiem,że każdy powinien się zastanowić i obrać cel,życiową drogę nie tylko dla korzyści swojej,ale też innych.Taki jest sens życia.

„Życzę ci od­wa­gi, jaką ma słońce, które codzien­nie od no­wa wschodzi nad wszelką nędzą świata.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Ono nie omi­ja ni­kogo. Ciebie też nie omi­nie, Jeśli nie scho­wasz się w cień. Z każdym dob­rym człowiekiem, który za­mie­szku­je ziemię, wschodzi ja­kieś słońce.”
 
 A wy co myślicie na ten temat?
Zapraszam do dyskusji  , jak i do wypełnienia ankiety w prawym pasku bocznym. Pozdrawiam 

Porażka jest częścią nas.

 Porażka jest częścią nas.


Porażka.To słowo definiujemy negatywnie,często nie chcąc go nawet słyszeć.Jednak chciałbym trochę popisać i podyskutować na ten temat.Bo przecież porażka jest częścią nas , czy tego chcemy czy nie.
Na pewno każdy doznał porażki.Ja też.I to wczoraj.Jak dla mnie bardzo bolesnej,niestety .Przegrałem powiatowe zawody w siatkówkę,które były ważne.Co prawda drugie miejsce,ale promocji dalej nie daje. Nie dosyć,ze punkty do liceum były na wagę złota , ale…Mam niedosyt.Poświęcić się całkowicie,z dużą koncentracją wejść w najważniejszy mecz turnieju i na końcu okazuje się ,że to wszystko poszło na marne.Taki mój przykład.Ale jest on zaskakująco podobny do każdego z was..Doznaliście porażki w wielu sytuacjach i wielu innych dziedzinach niż sport,ale wiecie jak to jest.Nic Ci się nie chce,chcesz się poddać,a gdy przegrywasz,kolejne elementy układanki też zaczynają się rozsypywać. 

Czemu?

Powód leży w nas.Wyobraź sobie strach w postaci ludzkiej,a właściwie ducha.Idziesz zanieść podanie do szkoły i nie jesteś pewny czy Cię przyjmą ,bo konkurencja jest bardzo silna.Wtedy duch się pojawia.A wiesz czemu? Bo sam go tworzysz.Teraz wróć na ziemię i pomyśl o porażce.Co wtedy odczuwasz?Ja przychodzę,rzucam wszystko po czym rozmyślam.Jak to się stało,szukam przyczyny..I tymczasem zadaję sobie pytanie,że coś straciłem i co będzie dalej?Pojawia się strach.Zaczynam popełniać kolejne błędy a najważniejszym jest ten ,dla którego śmierć tańczy w piekle.GNIJĘ I SIĘ NIE RUSZAM! Czyli tracę sekundy,minuty,godziny..Idę spać po czym wstaję ,myję się ,jem śniadanie i nie wiem co zrobić dalej.To kolejny cios w pysk.Upadam coraz niżej jak bokser na ringu i próbuje się podnieść.
Powróćmy do Ciebie.Znajdujesz się w tym samym miejscu co ja przed chwilą i nic nie robisz.Tak wstajesz.Ale nie ze świadomością zwycięzcy.To pokolenie ludzi słabych i nie potrafimy sobie wytłumaczyć,że jak wstaję to ze świadomością.Wstajesz,bo „sędzia” odlicza sekundy.Wstajemy i schodzimy z ringu wracając do domu,do codziennych zajęć godząc się z porażką.Trzeba się nauczyć żyć z porażką.A ja cały czas próbuje walczyć w „eliminacjach” do finału pokonania porażki.Próbuję się nauczyć tego jak z nią współpracować ,aby została moim pierwszym trenerem.Wiecie jakie to trudne? Niech każdy z was teraz usiądzie i pomyśli o czymś przyjemnym.Chodzi mi o rzecz ,która wam nie przyjdzie łatwo,ale bylibyście szczęśliwi.Teraz zacznijcie działać. Poddacie się maksimum po miesiącu. Ja to wiem. Ale wy nie wiecie czemu.Bo ,gdy myślałeś to chciałeś tam być,chciałeś poczuć się fajnie. A ,gdy się topisz pragniesz złapać oddech,tak? Nie myślisz o oddychaniu jak o czymś przyjemnym.Walczysz,bo pragniesz. A ,gdy dążysz do tego marzenia chcesz tylko być cool. Nic więcej. Według mnie „fajność” to przyjaciel porażki.

NIE MA PSYCHOLOGICZNEGO PUNKTU WIDZENIA.JEST TYLKO PUNKT DZIAŁANIA.


Nie ma psychologicznego punktu widzenia w porażce.Naukowe teorie nie pomogą nam w niczym.Wszystko sprowadza się do punktu działania.Pofilozofujcie nad tym.Lecimy na splendor , bo tak robi większość.Jeśli ponosisz porażkę, chcesz się zrelaksować.A chodzi o to,by porażka była jak mleko matki : POBUDZIŁA CIĘ DO DZIAŁANIA,POMOGŁA CI ROSNĄĆ W SIŁĘ! Na tym polega zwycięstwo.Jej główna baza to porażka.

RÓŻNICA MIĘDZY PORAŻKĄ PRAWIDŁOWĄ I NIEPRAWIDŁOWĄ.


Pomyślisz sobie : „Idiota,wychodzę”. Dobrze,nie ma sprawy.Ale nadal zostaniesz w martwym punkcie.Mam 16 lat i myślenie to moja specjalność.Wgłębiam się w uczucia i mózg człowieka,nie dając się przechytrzyć.Prawda jest taka , iż istnieje porażka prawidłowa i nieprawidłowa.Porażka prawidłowa polega na nauce.Jak już wcześniej wspomniałem nie wyeliminujesz porażek, ale możesz nauczyć się z nią żyć. Łatwe to nie jest, ale silna wola nas umacnia.Nie wiesz co się stanie ,jakie poniesiesz konsekwencje ,gdy przegrasz. Niewiedza Cię osłabia,ale jest wiary podstawą.A wiara to dobry nauczyciel. Uczysz się całe życie pozostawiając masę błędów = porażek. I co teraz zrobić?Poddać się , czy pokonać przeciwności a przede wszystkim spróbować? I tu powstaje cienka granica między wspomnianymi przeze mnie rodzajami porażek. Synonimem porażki prawidłowej jest próba , a antonimem lenistwo. Porażka nieprawidłowa brata się z lenistwem a toczy wojny z wiarą.Trzeba sprowadzić się do jednego.Póki walczysz, jesteś zwycięzcą.

ZACZYNAMY LUBIĆ PORAŻKI?


Zastanawiałem się czy czasem nie zaczynam lubić porażek.Gdy jesteś smutny ,z powodu przegranej piszesz o tym wszystkim,mówisz  a przecież porażka poniża .Ale w XXI wieku zaczyna to zmieniać swoją rolę.Oczekujemy współczucia i mówimy, że nie chcemy pomocy ale tak naprawdę jej potrzebujemy. Myślisz, że jak ktoś Ci napisze o tym jak mu przykro z powodu twoje przegranej to łączy się z prawdą?Nigdy, albo prawie nigdy. Człowiek jest zwierzęciem stadnym a więc chce dominować . I przy 7 miliardach ludzi tylko 5 osób na świecie nie cieszy się z twojej porażki.I jest to najbliższa rodzina.Ale wracając do naszej sympatii do klęski.Nie tylko oczekujemy współczucia ale czujemy się fajni.A tak naprawdę jest to sygnał, że jeżeli chwalimy się niejako przegraną potrzebujemy pomocy i chcemy, aby ktoś nas otoczył opieką.
Na sam koniec dodam z serca, od siebie, żebyście się nie poddawali.Nie warto.Możemy zdobyć w życiu tyle jaką część planu sobie założymy.Nie myśl o przeszkodach,bo mają przewagę liczebną.Pomyśl o wierze, lojalności, silnej woli i pokorze ,a do zwycięstwa zostanie tylko połowa drogi
:) 

Zapraszam do dyskusji na ten temat jak i wypełnienia ankiety w prawym pasku bocznym.Pozdrawiam :)

czwartek, 27 marca 2014

Boisz się śmierci? To zrozumiałe.

 Boisz się śmierci? To zrozumiałe.


Pytaniem dzisiejszego dialogu jest to ,czy boisz się śmierci?Jest to zrozumiałe i zapewne większość,choć nie chce się przyznać tak właśnie to czuje.Ja też się boję.

Ostatnio dużo mówi się o konflikcie na Krymie , o możliwości wojny.I dlatego poruszam ten temat, bo zapewne każdy kto usłyszał tę informację mógł się zastanowić..Czy jeśli podczas II wojny światowej zginęło tyle milionów ludzi i po niej jeszcze raz tyle , to czy dzisiaj prawdopodobieństwo nie jest większe? Zaczynasz się bać. Przecież może stać się wszystko. Bomba , karabin , strzał , rakieta…To wszystko nic nie znaczy.Wiesz czemu? Dlatego ,że podczas codziennych zajęć i możesz umrzeć.Ostatnio myślałem co zrobić ,by wyeliminować mój strach przed tzw. „kostuchą” . Trzeba zacząć ŻYĆ!

No tak, żyć.Myślisz sobie..No przecież żyję , oddycham , idę , bawię się , pracuje.. Ale to nie to samo.Pisałem niedawno post na temat ” Człowiek zaczyna żyć,gdy przestaję męczyć przeszłość” . I to prawda. Myśl o tym co jest teraz.Pomyśl ,że ta bomba naprawdę spadnie i musisz zrobić coś , by wykorzystać swój czas jak najlepiej. Założę się, że nie zrobisz większości tak naprawdę bezsensownych rzeczy , które nic do Twojego życia nie wniosą.I o to chodzi. Żyj chwilą , żyj tym co jest teraz. Skup się na celu i go realizuj ,abyś nie skończył w piachu ginąc w monotonności tak jak żyłeś. Wspominałem też już kiedyś o tym, że to cmentarz jest największym skarbem.Czemu? Pod wszystkimi monumentami , pomnikami , są ludzie .. I są niewykorzystane pomysły , cele , ambicje. Teraz zadaj sobie pytanie?Co robię na co dzień? Praktycznie nic .

Nikt kto to czyta jeszcze nie umarł ,ale pomyśl.Jest coś gorszego od śmierci. Jest to monotonne kroczenie ZWYKŁYM WYPEŁNIONYM PUSTKĄ ŻYCIEM KU ŚMIERCI. Dlatego musisz ją pokonać. Żyj ze świadomością, że gdy umrzesz będziesz szczęśliwy.Spełniony. I opuścisz ten świat ze zrozumieniem. Sukcesem uczysz innych.Pozwól przyszłym pokoleniom wykorzystać Twój sukces.Ja mimo 16 lat właśnie to zaczynam robić.Już myślę , o tym co będzie ,gdy spotkam się z tunelem i światłem na końcu. Życie tym co jest teraz daje nam pewne perspektywy na przyszłość, o które nie trzeba się martwić!

„Żyj tak ,aby innym zrobiło się nudno kiedy umrzesz”~Julian Tuwim

Na koniec tego postu powiem ,że każdy ma inne zdanie na ten temat, bo każdy inaczej postrzega śmierć.Ale ważne jest ,aby przeżyć je jak najlepiej nawet jeśli „siła wyższa” zechce je zepsuć. Zapraszam do dyskusji :) Pozdrawiam.