środa, 23 lipca 2014

Sny są czymś wyjątkowym.. #5


Pola. Dzisiaj coś innego - dzień. Ale też jest jakiś dziwny. Burza i deszcz, za dziesięć minut słońce, a przecież jestem w centrum Polski, nielogiczne. Nagła zmiana klimatu? Pogody na pewno. Miałem pobiegać z psem, ale tak pada, a i tak już zmoknąłem. Znowu słońce to wrócę do domu.. Idę, może zdążę. Ja tak zawsze na polach myślę i dzisiaj naszło mnie na refleksje. Moich ostatnich decyzji, tego co wypowiedziałem i zrobiłem. Było tego dużo, aż nazbyt jak na jeden miesiąc. Przytłaczało mnie to od dawna, miałem ochotę krzyknąć i uciec najlepiej. Jednak nie wiem czemu, nerwy często trzymam w sobie, choć mówię co mi się nie podoba od razu, jeśli tak czuję. Nigdy nie zabijam problemu alkoholem czy innymi używkami jak większość Polaków i nastolatków. Nienawidzę tego. A dzisiaj tutaj, w tym miejscu, na zwykłych polach, które odwiedzam codziennie to zaczęło ze mnie wyłazić. Płacz? To tylko cząstka, bo były ciężkie jak kamienie. A propo. Znowu deszcz, ale niezwykły, bo mulisty, ciężki, podobny do smoły. Kolorujący mnie na szarą a wręcz czarną postać, jakbym nią się stawał. Albo już nią byłem, ale teraz zaczęło to przybierać zewnętrzną formę. Chciałem uciec, ale już to coś przytwierdziło mnie do ziemi. Wtedy zdałem sobie sprawę. To co robisz, zawsze jest ważone nie zawsze przez nas. Nie wiem co istnieje, co nas stworzyło, ale to nas obserwuje i wyciąga wnioski. Dzisiaj pozytywne. Koszmar? Nie, raczej smutna rzeczywistość. Nie denerwujmy się. Niech denerwuje się winny, my starajmy się takimi nie być. Płacz obudził mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz