czwartek, 31 lipca 2014

1 sierpnia 2014r. - dzień promocji?

  Zapewne już po tytule mogliście się domyślić, do czego będę zmierzał. Zbliża się rocznica najważniejszego powstania zbrojnego i patriotycznego w dziejach Polski. Powstanie warszawskie. Czczone corocznie, coraz lepiej, chlubniej i bardziej. W tamtym roku zapowiedzi na okrągłą rocznicę, która już jutro były ogromne. Rok 2014 zaczął się od tych przygotowań. Abyśmy mogli zobaczyć i dowiedzieć się jak najwięcej na temat powstańców i samej warszawy w tamtych czasach oraz sytuacji Polski zostały wyprodukowane dwa filmy reżysera Komasy. Pierwszy z nich ukazał się 9 maja. Film "Powstanie Warszawskie" jest pierwszym w historii kina dramatem wojennym non-fiction. Filmy realizatorów kronik powstańczych ujrzały światło dzienne w wersji nowoczesnej, kolorowej. Sam, ciekawy, udałem się na premierę filmu a moje wrażenia możecie przeczytać tutaj ---> [KLIK] . Drugi film fabularny tego reżysera ukaże się 19 września i już teraz nosi tytuł "Miasto '44". Jest jeszcze jeden film. Twórcy słynnego wojennego serialu z TVP2 "Czas honoru" zrobili także wersję powstańczą. Oczywiście serial będzie dalej fabularny, ale bohaterzy Ci sami, co towarzyszyli nam przez te wszystkie serie. Jutro odcinek specjalny, a od września cała reszta. Warto czekać. Na każdy z nich. 
  Trochę się rozpisałem jak na wstęp, ale do czego piję. Otóż samo przypominanie o tym jak ważne było powstanie i jak trzeba o nim pamiętać jest piękne. Przeróżne akcje społeczne, filmy, seriale, muzea, wystawy, wycieczki i gazety ze specjalnymi artykułami są nieuniknione. Jeśli od dawna wśród Polaków trwa spór o to czy powstanie było słuszne czy nie, 1 sierpnia się zapomina o tych kłótniach, czcimy poległych bohaterów. Jednak niektórzy wykorzystują to, co mi się bardzo nie podoba. Jest tak już ze świętem 11 listopada, a teraz dzieje się to z tym. Istnieje coraz więcej stron kopiujących nawzajem treści, dla popularności. Tydzień przed rocznicą powstają fanpage i zdobywają popularność. Inicjatywa dobra, ale tylko w 10% przypadków.  Reszta już drugiego sierpnia zawiesza działalność. Jakby czar prysł. Sprzedają powstanie i idą dalej, nazwa fanpage jest zmieniona, a wielu użytkowników, nawet nie pamięta, kiedy go zalajkowało. To samo z blogami. Boje się, że jutro wszyscy nagle w przypływie "patriotyzmu" rozpiszą się na ten temat. Ale nie wniosą nic ciekawego. Większość to może być treść karkołomna, zawarta w trzech zdaniach. Kto, kiedy i gdzie. I znowu stanie się to co dzieje się z innymi ważnymi rzeczami. Wartość wsiąknie pod ilością. Same pismaki przebijają się w przeróżnych okładkach.. Jednak nie każde ma dużo do powiedzenia. Dodatki dodawane na siłę, redaktorzy nie wnoszą innowacji, piszą to samo co roku, żadnych anegdot.. Jedyne pismo (tygodnik) jaki wpadł mi w oko, i który także zamieszcza treść o powstaniu to gazeta "W sieci - największy konserwatywny tygodnik w Polsce". Nie będę mówił co się tam znajduje, sami zobaczcie :) Warto przeczytać. 
  Jak już wspomniałem "sprzedaż powstania" zaczyna się rozwijać, mam dla was parę fanpage'y, portali czy też miejsc, w których powinniście się znaleźć, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej i przeżyć więcej, niż "Powstanie wybuchło 70 lat temu i ta wzniosła chwila powinna się sprzedać". 
  •  Sierpniowe niebo.63 dni chwały. Zarówno film jak i fanpage godny polecenia. Działa od roku, zamieszcza anegdoty o powstaniu, mądre cytaty a także coś innowacyjnego.. Tatuaże fanów filmu. Oczywiście o tematyce Powstania Warszawskiego.
  •  Red is bad - jest to firma produkująca.. odzież. Patriotyczne koszulki, bluzy itd.. tam znajdziecie. 
  •  W sieci - wspomniany przeze mnie wcześniej tygodnik, dogłębnie opisujący powstanie a jako dodatek wywiad z legendarnym powstańcem i ... Sami sprawdźcie :)
  •  Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie - pierwsze muzeum w Polsce o tym wydarzeniu - zrealizowane dzięki śp. Lechowi Kaczyńskiemu. Jeśli nie możesz jechać do Warszawy - wejdź na stronę internetową. Prawie jak w muzeum.

  To najlepsze jak dla mnie źródła informacji i rzeczy związanych z Powstaniem. Ale dla tych ludzi, którzy tam walczyli nie jest najważniejsze kupienie przez was koszulki, stworzenie fanpage, napisanie o tym na blogu.. Ważne jest byście pamiętali. Część jest zabiegana. Ale zwracam się z tą prośbą. Jutro już ten dzień. Jak co roku. Tak samo ważny. Znajdźcie chociaż tą minutę. O 17. Wspomnijcie ich, uświadomcie sobie, że ich bohaterstwo jest wspaniałe. Pomyślcie, że zginęli, bo chcieli, by wam żyło się lepiej. Nie udało się im wygrać, ale mieli nadzieję i wiarę, z nią walczyli. A walczyli dla Polski. Dla rodaków. Dla jutra. To, że przegrali, bo taka jest prawda, nie umniejsza ich bohaterstwa i honoru jaki mieli. Z tym przemyśleniem was zostawiam. Pamiętajmy. Ale nie róbmy z tego karty przetargowej.

niedziela, 27 lipca 2014

Olej nudę! - to zabawne!

  Siemanko! Zapewne wiele osób ma wakacje jak i ja. Jeszcze nie wyjeżdżacie, albo całe wolne dni siedzicie w mieście i nie wiecie co zrobić ze swoim życiem.. Chcesz się dowiedzieć i poznać parę sposobów? Czytaj dalej a na końcu już będziesz miał pomysł :)

DOBRA KSIĄŻKA
  W gorące dni, kiedy jest skwar, na pewno nie chce wam się czytać książki. Ale czasami pada, jak ostatnio u mnie i wtedy, nigdzie nie wychodziłem. Chwyciłem książkę, zeszło mi trochę czasu tej brzydkiej pogody, zrelaksowałem się, zapewniłem sobie rozrywkę.. Moim zdaniem to najłatwiejszy sposób na zabicie czasu :) Polecam najbardziej.

PLAY WITH YOUR FAMILY
  Ile razy to się jechało nad wodę, albo było na działce i nie było co robić. Zawsze gra planszowa była super. Z rodzinką, po obiedzie, w chińczyka, eurobiznes czy ryzyko lubiłem pograć. Dla młodszych i starszych, wiek tu nie gra roli. Zabawa, śmiech i zabicie nudy gwarantowane.
WYCIECZKA ROWEROWA
  Nie znam osoby, która nie lubi jeździć na rowerze. Często za miastem, jest jakaś rzeczka, jeziorko lub stawik, więc zbierz ekipę znajomych, wyczyśćcie rowery i naprzód! Może trochę poprawicie kondycję? Tylko z tą wodą to lepiej bezpiecznie.
GOTOWANIE
  Może to trochę zabawa dla młodszych, ale jak byłem mniejszy, to w wakacje często gotowałem. Mama mnie uczyła tego i owego :D Przydatne, a zabawy też full, bo często się myliłem i potem było niedobre. Śmiałem się, że wszyscy to muszą jeść, głodni chodzić nie będą. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Niech zwykłe rzeczy też kojarzą się z czymś dobrym.

ZRÓB TO SAM
  To już trochę dla chłopaków, ale bawienie się w małego majsterkowicza nikomu jeszcze chyba nie zaszkodziło(no, może parę palców komuś ubyło). Masz działkę? Zrób na zimę karmnik. Jesteś w domu? Napraw coś. A może jesteś kreatywny? Stwórz coś innowacyjnego. To już twoja działka :)
ZWIERZĘTA

  Zwierzęta, zwierzęta, zwierzęta. Najlepsi przyjaciele człowieka. Masz swoje zwierzę? Pobaw się z nim, pobiegaj, naucz go czegoś. Pupil szczęśliwy, a ty się nie nudzisz. Warto. Nic lepiej nie pomaga jak spędzony czas z twoim zwierzakiem.

SPORT   



  Chcesz podreperować kondycję? Lubisz wyzwania? Zmęczenie, to dla ciebie radość? Sport jest dla ciebie. Biegaj rano, wyjdź pograć z kolegami. Chodź na turnieje, w wakacje miasta takowe organizują. Coraz więcej orlików - wykorzystaj to. Just do it.

OGNISKO


  Macie bezpieczne, legalne, i wolne miejsce? Zbierz kumpli i przyjaciółki i zorganizuj ognisko. Propozycja dla starszych, chociaż czasem i tacy podpalają las, zamiast robić ognisko. Ale w granicach rozsądku - kiełbaski, dym, ciepło i gwiazdy. Awesome! Polecam.

POUCZ SIĘ 
  Nie wychodź! Nie mam na myśli tego co Ty. Poucz się, ale tego co Cię naprawdę interesuje. Lubisz mechanikę? Stwórz coś fajnego. Jara Cię informatyka? Stwórz grę, złóż komputer.. Zrób to co cię cieszy, przy okazji czegoś się nauczysz..
 ------------------------------------------------------------------------------------------------
  Na koniec? Na pewno nie podałem wszystkich sposobów. Imprezy, gry komputerowe, Facebook, TV.. To też sposoby, ale bezwartościowe, nic do twojego życia nie wniosą.. Nawet rozrywki, bo w końcu i to Ci się znudzi.
  Nie przekonałem Cię? Żaden sposób do Ciebie nie trafia? Głównym przesłaniem nie było pokazanie Ci co można robić. Chciałem wam podpowiedzieć, że na nudę jest masa sposobów. Wystarczy trochę wyobraźni, kreatywności i organizacji, a wakacje wspomnisz lepiej niż poprzednie. Po prostu to zrób.  



Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 

A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 




sobota, 26 lipca 2014

Lepiej być molem książkowym!

  Zacznę tym mocnym akcentem. 60% - wyobrażacie sobie? Kraj chyba dąży do analfabetyzmu z dwudziestolecia międzywojennego. Wiem, że dzisiaj są lepsze według wielu rozwiązania. Audiobooki, filmy, rozwinięte kino.. Ale książka. Wolę przeczytać niż obejrzeć, czy wysłuchać.  Sam czytam dużo, czerpię masę korzyści a do tego przyjemności. W dzisiejszych czasach, trudno połączyć obie te rzeczy, a gdy złapiesz tą oprawione stronice, pachnącą nowością, bądź doświadczeniem okładkę i otworzysz, zastanowisz się nad słowami, WCZUJESZ SIĘ W TO CO PIĘKNE... Odlatujesz. Jesteś w innym świecie, żyjesz z bohaterami. Boisz się, płaczesz, cieszysz się, myślisz... Po 15 minutach, zapominasz, że telewizja włączona. Nie dosyć, że rozwijasz się, to dwa życia prowadzone bezkarnie.. AWESOME!
 Teraz o korzyściach. Co z tego macie oprócz lepszej czy gorszej rozrywki? 
  •  Rozwijacie wyobraźnie - często trzeba myśleć, by dowiedzieć się o co chodziło autorowi, ale także musicie wyobrazić sobie każdą sytuację opisaną w książce.
  • Zdobywacie wiedzę - autorzy coraz częściej wykorzystują historię, może się czegoś dowiecie. 
  • Zapamiętujecie słowa - nie w dosłownym sensie oczywiście. Czytając kilkanaście razy jakieś słowo, oczywiście nieumyślnie, twój mózg zapamiętuje jego pisownię - u mnie ortografia poprawiła się bardzo.
  •  Dwa życia - kto was będzie winił za wynik końcowy w książce? Nikt. Na pewno rodzice się ucieszą, z twojego podwójnego życia i będą Ci kibicować.

CZEMU NIE CZYTAMY?
  Wiele osób z tych 40% pewnie się zastanowi czemu nie czytamy. Moim zdaniem powód jest jeden i wystarczający. Edukacja. Książka w dzisiejszych czasach kojarzy się z męką, lekcjami, pracą domową.. Gdyby nauczyciele bardziej atrakcyjnie prowadzili lekcje i pokazali, że szkoła nie jest taka zła, książka też taka by się stała. Traktowano by ją jako dodatek do zajęć. Tak jak dla mnie stała się kawa do lektury :) Oczywiście, nie da się na razie przekazać dużej części wiedzy na lekcji i trzeba zadać tą pracę domową i kazać otworzyć książkę, ale trzeba to uatrakcyjnić. Bibliotekarze chcą pomóc i robią dużo - edukacja trochę to psuje. 
Pisałem, że jest jeden powód. Ale ktoś zaraz zauważy, że to wcale może nie wina edukatorów, tylko TV, radia, komputera i internetu. Tak, ale tego już nie wyprzesz. Karać za oglądanie czy słuchanie nie można - wtedy już na pewno nikt książki nie weźmie do ręki. Skojarzy mu się gorzej niż kiedykolwiek.
 CO RADZĘ?
  Radzę czytać. Czytać, czytać, czytać. Wiedza, wyobraźnia, rozrywka.. To coś co trzeba sobie wypracować, stworzyć. Nie ma tego za darmo. Nie nudzi Ci się ciągłe siedzenie na Facebooku i przeglądanie tej samej tablicy 100 raz? Zapewniam, że przeczytasz jedną, dobrą książkę i  zmienisz zdanie. Będzie to dla ciebie relaks, nie męczarnia. Nie zmieniaj systemu, zacznij od siebie. Potem zaraź innych :) Pozytywnie oczywiście.

  A na koniec polecę wam kilka dobrych książek, fantasy, fabularnych, przygodowych i nie tylko. Przekona Cię słowem, a Ty będziesz usatysfakcjonowany!
  1. Harry Potter - wiem, był film, ale z niego się dużo nie dowiesz.
  2. Zwiadowcy - młody sierota Will, bez przyszłości, nagle odnajduje się w fachu zwiadowcy i szybko zyskuje życiowe przygody i autorytet w królestwie.
  3. Chce się żyć - opisuje życie Mateusza, który choruje od urodzenia na porażenie mózgowe - przez 27 lat każdy uważa, że jest rośliną, a tak naprawdę rozwijał się normalnie.
  4. Kot Bob i ja - historia narkomana, który w kocie znalazł przyjaciela w biedzie. Razem przeżyli więcej niż nie jedno małżeństwo, a byli tylko przyjaciółmi.
  5. Klasa Pani Czajki - życie gimnazjalistów. Problemy, miłostki. Realne życie, podobne do nastolatków, a wciąga.
P.S. Nie wiem co się stało, z kolorem czcionki, u mnie cała treść ma jeden kolor.
 
Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 

piątek, 25 lipca 2014

15 wątków, które nie powinny się znaleźć w blogosferze.

  Przedstawię wam dzisiaj 30 wątków, które nie powinny się moim zdaniem znaleźć w blogosferze. Zapraszam do dyskusji. Może czegoś nie dopiszę? Albo napiszę za dużo?  Trochę też poradzę, co z tym zrobić :)

1. Szablonowy wygląd.

Uważajcie na szablonowy wygląd, który proponuje blogspot czy wordpress. Czytelnicy cenią sobie nowe rzeczy, których jeszcze nie widzieli. Miałem wygląd proponowany przez serwer i dobrze na tym nie wyszedłem. Dzisiaj liczy się oryginalność, nie uniwersalność  :)

2. Brak własnego zdania.

Piszemy post na dany temat. Ktoś tam wchodzi, jeśli zauważy coś pomiędzy tym spamem i czyta, ale nie do końca się z tobą zgadza. Argumentuje Ci to, jednak nie podejmujesz dyskusji. Moim zdaniem? Ten ktoś tu już nie wróci. Jeśli piszesz - licz się z krytyką i broń umiejętnie swoich teorii.

3. Lucy

Tak. Jest to ta sławna 'blogerka' mająca kilka tysięcy obserwacji i tyle samo wejść pod postem o tym jak to jej remont w pokoju robią. Jest to błąd blogosfery - bo kto ją obserwuje? Ludzie. Jej życie jest opatentowane na lansie i żadnej innowacji? Sorry, nie jara mnie to. Gdyby blogspot był automatem, powinien ja odrzucić. 

4. KOM=KOM, OBS=OBS

Pisałem już o tym cały post. Nie rozwinę swojej wypowiedzi więcej niż na dwa zdania. Jest to porażka, że ktoś na to pozwala i rozwija ten rynek. Zdecydowany błąd, eliminujący wartości, który ciężko będzie naprawić.

5. Zdjęcia twoich znajomych, rodziny

Moim zdaniem to zbyt ryzykowane. Oczywiście jeśli czy przyjaciółka się zgodzi. OK. Ale uważaj. Byłem niejakim świadkiem, gdzie ktoś zdjęcia wykorzystał. Tym zdjęciom towarzyszyła także głęboka, prywatna refleksje - wykorzystał to podwójnie.

6. Twoja sytuacja życiowa.

Refleksje i przemyślenia owszem, ale nigdy nic na temat, co złego w domu(choć nikomu nie życzę). Odradzam pisanie o pierwszym razie(wiadomo o co chodzi) i o tym, że chłopak nas rzucił. Ludzie, załatwmy to sami, rozkoszujmy się sami - niektóre rzeczy nie powinny opuścić kręgu upoważnionych do tego osób.

7. Nieznajomość ortografii.

Nie każdy musi ją umieć na szkolną szóstkę, ale wypada wiedzieć jak stawiać przecinki i pisać słowa często używane. Gdy czytam i widzę oczywisty błąd - razi to w oczy i nie skupiam się na treści. Blogspot pomaga, oznacza źle napisane słowa - wtedy sprawdź w słowniku. Mało czasu a na drugi raz zapamiętasz.

8. Bałagan.

Niech wszystkie wątki, posty, etykiety będą uporządkowane, tak aby czytelnik wchodząc, mógł znaleźć co chce. Często jednak widzę odwrotny czynnik. Wszystko na kupie, co odbiera chęci do lektury.

9. Zła czcionka.

To też swojego rodzaju bałagan. Zielona czcionka na różowym tle? Nie do przeczytania. Zbyt mała? Także. I oczywiście czcionka nie może być zbyt "ładna" z zawijasami - ludzie wolą tradycyjnie. Aczkolwiek najlepiej, aby pasowała do klimatu bloga.

10. Brak pasji.

Brak pasji = zła treść. Niewygodna, możliwe, że po paru dniach przestaniesz pisać. Przemyśl o czym chcesz bloga, ułóż parę postów na start i ruszaj!

11. Pisanie o nudach, identycznych dniach w szkole.

Teraz już nie te czasy - nikogo nie interesuje jak to ci źle, bo nie masz pomysłu na nudę. Raczej pisz o tym jak ją pokonać! To jest lepszy pomysł. Dni w szkole, które wyglądają już mechanicznie: wstałam, byłam, śmiałam się, popłakałam i wyszłam, są także nie za dobre.

12. Dwunastolatki.

Nadal uważam, że to jeszcze nie czas dla tak młodych ludzi. 15 lat i już możesz się normalnie wysłowić, ale 10,11,12.. To nie to. Piszą o punkcie 11, 10 i popełniają błąd z punktu siódmego. Ja sam zanim zacząłem pisać na blogu, zastanawiałem się nad tym co chcę przekazywać i czy mam do tego odpowiednie słowa. Odradzam nadal. To tak jakbym  w tym wieku poszedł do pracy, nie do szkoły.

13. Nie pisz zawsze o tym jak Ci źle.

Nie pisz zawsze o tym jak Ci źle - ktoś wchodzi na bloga by czegoś się dowiedzieć, wymienić opinią, albo przeczytać coś miłego (czyt. zrelaksować). Nie satysfakcjonują go twoje żale.

14. Przeklinanie.

Często spotykam się właśnie z tym problemem. Słowa na k,h i p są codziennością nawet w blogosferze, gdzie zaczynając myślałem, że to część internetu wolna od bluzgów. Przeliczyłem się. I zawiodłem przy okazji.

15. Kopiowane publikacje.

Jeśli wspieramy się czyimś zdaniem, bądź inspirujemy czyimś wpisem - nie polega to na kopiuj wklej i poprawieniu błędów. Jest to plagiat. A takie przypadki zdarzają się coraz częściej.
-------------------------------------------------------------------------
  Czy coś jeszcze pominąłem? Piszcie w komentarzach, nawet jeśli się nie zgadzacie z tym co piszę - to ważne :) 


Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 


A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 


czwartek, 24 lipca 2014

5 powodów dla których kłamiemy - wczoraj, dziś i jutro.


  Z kłamstwem spotykamy się na co dzień. Sami to robimy, czasami nawet nieświadomie. Dzisiaj podam tych 5 powodów, dla których to robimy. Może jestem nastolatkiem, ale takich historii słyszałem na pęczki - w końcu ma się rodzinę. Tylko wyciągam wnioski - aż 5.

1. Korzyści, korzyści, korzyści

  Przypuśćmy parę sytuacji, które dotykają często społeczeństwo. Piszesz CV. Nie masz zbytnio czym się pochwalić, ale jakoś musisz to nadrobić. Wyglądem? Przecież wygląd musi być oczywistością. Więc czym? Przychodzi rubryka 'hobby' albo 'umiejętności'. No i tutaj sobie myślisz, że przecież rozpisać się możesz, interesuje Cię milion rzeczy a na dodatek umiesz więcej niż niejeden kandydat. Więc czym się martwić? Wypisujesz długą listę i to w sumie nawet niepotrzebnie, bo w tej pracy ci się to nie przyda. Wysyłasz zadowolony swoje dokumenty a odpowiedź nie przychodzi. Pracodawca nie czytał, albo od razu się zorientował, że to kłamstwo. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna, a Ty wyszedłeś z tej sytuacji z dwoma kłamstwami. Próbowałeś oszukać kogoś a przy okazji oszukałeś siebie. Liczyłeś na KORZYŚĆ, wyszło jak zwykle. Druga sytuacja, kiedy liczysz na czyjąś aprobatę np. szefa w pracy. Nienawidzisz go, ale w sumie to mógłbyś trochę uchylić czoła, sprawić parę komplementów i bardziej usługiwać, bo podwyżka Ci się przyda. Takie podlizywanie to dla niego korzyść, która wykorzystuje wiedząc o twoich udawanych uśmieszkach i łgarstwie. Tak chciany zysk moralny i zarobkowy kończy się fiaskiem.

2. Zwyczajny strach

  Tak, zwyczajny strach. To moim zdaniem 'najpopularniejszy' z tych powodów. Przypuśćmy wracasz pijany po imprezie, na którą przecież miałeś nie iść, albo miałeś spać u kolegi, ale co tam, worth it. Tuszowałeś to kłamstwo, popełnione z początkiem imprezy czipsami, gumami, kąpielą u znajomego, ale to nic nie daje - alkoholu tak łatwo nie usuniesz. Wracasz zrezygnowany, ale pobudzony. Mama/ żona czują to i robią Ci wyrzuty. Mówisz, że nie, przekonujesz, nawet częściowo Ci się to udaje, ale.. Kłamstwo ma krótkie nogi. Logiczne i pojęte od zawsze. Twoje dziwne zachowanie, co jest czymś normalnym przy kłamstwie jest zdradliwe. W sumie tak jak Ty, kiedy mydlisz oczy. Więc lepiej nie kłamać. 

3. Zazdrość

  Często ludzie zazdroszczą czegoś komuś. Albo wkurzają się, gdy ich druga połówka świetnie dogaduje się z potencjalnym rywalem dla związku. W tym pierwszym przypadku, gdy ktoś ma więcej, albo osiągnie, nawet intuicyjnie robimy to czego nie powinniśmy. Próbujemy przewrócić sukces bądź korzyść tej osoby w jak najbardziej czarny scenariusz. Puszczamy ściemę w obieg i obarczamy negatywami. Jeśli wyjdzie na jaw. Mamy pecha dwa w jednym. W drugim przypadku? Sprawdzamy tą osobę, kontrolujemy, podpuszczamy (często kłamstwami), straszymy, że widzieliśmy jak..słyszeliśmy jak.. Czyli kłamiemy. Zazdrość jak dla mnie często równa się kłamstwu. Proste.

4. Zdrada 

  Tutaj wrócimy trochę do punktu drugiego. Zdradziliśmy swoją drugą połówkę, zawiedliśmy przyjaciela.. Żałujemy i boimy się tego co powie, gdy się dowie. Mózg pracuje szybciej i wymyśla szybko plan oparty w logiczny sposób na obłudzie i małych kłamstewkach. Tylko wtedy niestety dwa kłamstwa bolą bardziej niż jedno. Jednak strach często zwycięża - co jest zmorą codzienności. 

5. Chęć zwrócenia uwagi

  Nie chcesz czasem zwrócić na siebie uwagi? Każdy czasami potrzebuje jej, a czuje, że nikt nie zauważa jego czynów, słów, reakcji.. Ucieka się do samochwalstwa, 'kozaczenia', obrażania, puszczania plot.. Po to, by kogoś zmyć z pola zainteresowania i samemu wbić na podium. Kłamiemy, ale sądzimy, że to dla dobra ogółu, bo przecież należy nam się szacunek i uwaga - wyjątkowość przesadzona. Uznajemy to za coś normalnego - przecież nie zawsze się żyje uczciwie.
------------------------------------------------------------------------

  Co ode mnie? Powiedziałem już chyba wszystko co zamierzałem. Wiem, że zawsze świat będzie kłamał, czasami nawet nieumyślnie, o czym pisałem wyżej, ale nie warto. Jeśli tylko mamy nad sobą samokontrolę - zastanówmy się co nam to da - a wierzcie, że w rezultacie nic. 


 Czy wiesz, że.. Dzieci do 7 roku życia nie potrafią kłamać? Wszyscy wiedzą, że teraz dlatego dzieci zaczynają rok wcześniej szkołę - by nauczyciele wyciągają z nich, czy rodzice podatek do ZUS-u odprowadzają :)  


Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was!  
 

środa, 23 lipca 2014

Sny są czymś wyjątkowym.. #5


Pola. Dzisiaj coś innego - dzień. Ale też jest jakiś dziwny. Burza i deszcz, za dziesięć minut słońce, a przecież jestem w centrum Polski, nielogiczne. Nagła zmiana klimatu? Pogody na pewno. Miałem pobiegać z psem, ale tak pada, a i tak już zmoknąłem. Znowu słońce to wrócę do domu.. Idę, może zdążę. Ja tak zawsze na polach myślę i dzisiaj naszło mnie na refleksje. Moich ostatnich decyzji, tego co wypowiedziałem i zrobiłem. Było tego dużo, aż nazbyt jak na jeden miesiąc. Przytłaczało mnie to od dawna, miałem ochotę krzyknąć i uciec najlepiej. Jednak nie wiem czemu, nerwy często trzymam w sobie, choć mówię co mi się nie podoba od razu, jeśli tak czuję. Nigdy nie zabijam problemu alkoholem czy innymi używkami jak większość Polaków i nastolatków. Nienawidzę tego. A dzisiaj tutaj, w tym miejscu, na zwykłych polach, które odwiedzam codziennie to zaczęło ze mnie wyłazić. Płacz? To tylko cząstka, bo były ciężkie jak kamienie. A propo. Znowu deszcz, ale niezwykły, bo mulisty, ciężki, podobny do smoły. Kolorujący mnie na szarą a wręcz czarną postać, jakbym nią się stawał. Albo już nią byłem, ale teraz zaczęło to przybierać zewnętrzną formę. Chciałem uciec, ale już to coś przytwierdziło mnie do ziemi. Wtedy zdałem sobie sprawę. To co robisz, zawsze jest ważone nie zawsze przez nas. Nie wiem co istnieje, co nas stworzyło, ale to nas obserwuje i wyciąga wnioski. Dzisiaj pozytywne. Koszmar? Nie, raczej smutna rzeczywistość. Nie denerwujmy się. Niech denerwuje się winny, my starajmy się takimi nie być. Płacz obudził mnie.

wtorek, 22 lipca 2014

'KOM=KOM & OBS=OBS' - Mentalność "gimbusa" czy zjawisko normalne?

  Zapewne wiele osób jest w grupach blogerów na Facebook'u i spotkała się z problemem spamu postów z dopiskami "hej, obs-obs?" Wielu to krytykuje ale jednak ktoś nie, skoro ktoś to praktykuje. Zacząłem odwiedzać profile takich osób i spoglądać, na zdjęcia, posty.. Wywnioskowałem, że robią to osoby w przedziale 13(czasami nawet 12) - 15 lat. Powyżej tego wieku rzadko spotykałem się z takimi postami, ale także się zdarzały. Przeważają w takich propozycjach dziewczyny. Ale w sumie to tylko domysły, bo więcej dziewczyn bloguje. Jak dla mnie osoby w tym przedziale wiekowym, nie powinny brać się za bloga. Często treść jest taka sama: "hej, wróciłam/łem ze szkoły, było super, ale teraz nudy, to wszedłem/weszłam na bloga. Pomożecie, pls?". No ludzie. Ja rozumiem, każdy chce pisać, ale ja za bloga w wieku 14 lat, gdzie zaczynałem gimnazjum, nie myślałem o czymś tak poważnym. Tak, poważnym, ale w sensie poziomu jaki trzeba na nim prezentować. Ortografia, słownictwo, gramatyka, niejaka wiedza, własna opinia.. To ważne czynniki. I teraz przejdźmy do sedna? Czemu to przeszkadza?
  Otóż moim zdaniem, wiele wartościowych blogów czy wpisów, znika pod takimi postami typu "kom=kom", co boli. A czemu znikają? Tych osób wymieniających się komentarzami i obserwacjami, a nie opiniami jak na normalnych ludzi przystało jest więcej i ten "rynek" jest bardziej opłacalny. Przynajmniej dla nich. 70% społeczeństwa, które szukają czegoś dla siebie, nie znajdą, bo po 30 sekundowym jeżdżeniu scrollem zacznie im się nudzić, gdy zobaczą same 'obsy' czy 'komy'. Mogę was pocieszyć: zacznie się wrzesień i pójdzie się do szkoły, zrobi się mały przesiew, może ktoś z wartościowym blogiem akurat się uchwyci i zauważy go więcej osób. Ale niestety muszę przyznać, że sam walczę, by się przebić i to pochłania dużą ilość mojego czasu, czasami nawet większą niż napisanie postu. A ja nie umilam innym życia i nie stosuję tricków typu : "za komentarze się odwdzięczam" albo "coś poczytam, skomentuję, jak skomentujesz" . No ludzie. To tylko mała różnica i dalej to samo. 
  Kto to robi? Kto szuka fałszywych i bezwartościowych obserwatorów? Temu także się przyjrzałem. Jak już wspomniałem jest to młodzież kończąca podstawówkę, zaczynająca gimnazjum, ale nie tylko. Często ludziom potrzebne są te obserwacje do współpracy. Jednak co ja robiłem na początku gimnazjum? Chciałem zdobyć znajomych, być uznawany wśród rówieśników, mieć czym się pochwalić, podnieść własne samopoczucie głupotą innych.. To samo widzę na tych grupach. To są ludzie, którzy przeżywają teraz ten sam okres i szukają wartości moralnych, nie czytelników. Satysfakcjonuje ich liczba, duża liczba, zdobyta przez uczciwą pracę jak oni uważają.
Teraz muszę pocieszyć. Nie przejmujcie się tym. To nic nie znaczy, bo zawsze gdy wstawiacie post, ktoś wejdzie i przy odrobinie szczęścia skomentuje czy zaobserwuje. Bez żadnej łaski. Więc proszę was - jeśli ktoś was samoistnie docenił, pochwalił, wasz blog przedstawia według was tą wartościową stronę - róbcie to dalej, kiedyś się uda :) 

Tymczasem, moje zdanie może jest ważne, ale postanowiłem spytać się także inne osoby co sądzą o obs=obs i kom=kom, a także czy ich zdaniem przeszkadza im to w wybiciu się. 
Kto dał opinię? ----> http://zyciowa-salatka.blogspot.com/
 


Kto dał opinię? ----> www.tamjedziemy.pl


Kto dał opinię? ----> http://alekssandrasssss.blogspot.com 

 

Zapoznaliście się z opiniami kilku blogerek :) Teraz, na sam koniec mogę od siebie dodać tyle. Jeśli masz 12-15 lat, nie zakładaj bloga, ja poczekałem i dzisiaj nie żałuję. Rozwijaj siebie i swoje zainteresowania a na wszystko przyjdzie pora i potem będziesz mógł to ciekawie opisywać. Jeżeli praktykujesz 'obs=obs' itp.. Zaprzestań. Spróbuj żyć bez tego i zobacz jak jest ciężko. I ostatnie. Przemyśl co napisałeś i wstawiaj post! :) 
Tak więc STOP PUSTYM OBSERWACJOM I KOMENTARZOM! 


Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 


poniedziałek, 21 lipca 2014

Co nas definiuje? Słowa, uczucia czy trofea?

  Ostatniej nocy zastanawiałem się nad pytaniem podanym w temacie. Co nas definiuje? Już nie myślę, po co i jak nas stworzono - tego się dowiem po śmierci albo nigdy. A może równie dobrze to być przypadek. Ale CO NAS OKREŚLA? Uczucia, emocje.. Na pewno tak. Kiedy płaczemy, cieszymy się, krzyczymy, bijemy, ranimy, pocieszamy, współczujemy, chcemy by to nam współczuć.. Jednak emocje i uczucia przemijają, codziennie są inne. Są nietrwałe. A może..
Myśli? Chcemy rozwikłać jakąś zagadkę, nasze poglądy kierują się w tą stronę a ta osoba według nas jest głupia.. Każda cząsteczka materii naszego ciała zamierza przekształcić to w słowa, ale nie może. I wtedy nikt nie wie kim jesteśmy, bo nikt w naszej głowie nie siedzi. A co z..
  Słowami? Właśnie. Jak już myślimy i jednak pozwolimy sobie na wypowiedzenie tych myśli, refleksji, jak ja tutaj, pisząc.. Możecie już wysnuć jakiś wniosek kim jestem, jak myślę, czego oczekuje, prawda? Ale ważne by mówić. Nikt się nie będzie tego domyślał. Słowa potrafią wyrażać nas podobnie jak uczucia, przecież możemy je zabarwić emocjonalnie i pokazać światu, czego żądamy, co myślimy, czujemy, kochamy i wiemy. Słowami dowiadujesz się kim ty jesteś. Robisz to dla siebie. Nie słucha się krytyki. Ważne by słowami właśnie wyrażać siebie i dzięki nim wiedzieć o samym sobie więcej. Myśląc, tak do końca tego nie robisz, słowa są mocniejsze, dają nam większą wiedzę, choć nie różnią się treścią.. Dzięki nim korzysta a często też rani cały świat i trzeba to dobrze wykorzystywać.. A co z..
  Nagrodami? Medalami? Statuetkami, dyplomami, pucharami.. Jak dla mnie? Nic. One nas nie definiują. Weźmy za przykład Kamila Stocha. Nigdy nie mieliśmy złota olimpijskiego w skokach narciarskich. Kamil wszedł, zrobił to skoczył i zrobił to aż dwa razy. Ale czy tylko wykonał takie czynności? Nie. Jego medale zostały wywalczone przez lata, od 12 roku życia kiedy mówił, że będzie mistrzem do tamtych wieczorów. Dla mnie? Był mistrzem tylko te dwa dni. Na następny dzień wstał na trening, już nie był mistrzem był tym samym skoczkiem narciarskim, przed którym kolejne zadanie. Już czuł presję, ale był sobą, co na pewno go odciążyło i ruszył. Kolejne dni, skoki, treningi, dieta.. To wszystko to są jego medale. Nie spoczął na laurach, nie powiedział "Teraz jestem mistrzem przez następne cztery lata, więc odpocznę".. NIE! Kroczył dalej! Wie, że mistrzem zostanie po śmierci, gdy to wszystko zdobędzie i dalej będzie dążył po kolejne i kolejne trofea, nawet 5 razy, ale chce jeszcze raz poczuć tą CHWILĘ, która w tym momencie właśnie definiuje go jako mistrza. Chce być zapamiętany. I nie tylko dla tego jednego medalu, ale jako sportowiec, na wieki, dla chwały i wzniosłych chwil. Skoczył po puchar świata, wygrał jeszcze konkursy, udowodnił, że chwila jest piękna i warto iść po nią jeszcze raz.. To co nas definiuje?
  Zdobywanie, otaczanie się laurami, słowa, uczucia, emocje.. To wszystko co wymieniłem? Nie, określa nas dużo więcej. Nasz zapach, nasze czyny, ale przede wszystkim wspomniane chwile. To one plotą nić, po której mogą iść pokolenia. To czas jest tak naprawdę w stanie nas zdefiniować. Po śmierci okaże się co zrobiliśmy, dostaniemy rachunek i przynależną etykietę z dobrym bądź złym napisem. Dlatego to co nas definiuje to MY! TYLKO MY jesteśmy w stanie zrobić to czego inni nie mogą, inaczej stawiamy kroki, inaczej jemy, śpimy, biegamy, chodzimy, piszemy.. Ale musimy to wykorzystać! Bo każda z tych czynności wykonywana przez nas jest wyjątkowa! Mam rację, wiem to! Jeśli złożymy to wszystko, wykorzystamy i przeinaczymy w kolejną pętelkę, część tej nitki, to kiedyś zrobimy coś wielkiego. Wielkim się rodzisz, ale ważne by największym umrzeć! By nie zapomniano, o to chodzi, to nam da konkretne określenie. Więc pracujmy, bo nie wiesz czy już jutro nic nam życie i śmierć jako jury nie przypiszą.
 


Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 

niedziela, 20 lipca 2014

Patriotyzm - czym on jest dla mnie? Czym dla innych?

  Zapewne wielu z was spotkało się ze stwierdzeniem "być patriotą" czy też "patriotyzm". Jest to coraz bardziej popularne i niestety często prowadzi do podczepiania tych stwierdzeń do swoich korzyści moralnych czy też innych. Bo co to znaczy być patriotą? Często słyszę albo widzę, jak ktoś tak mówi. Potem, gdy rozmawiamy nie ma pojęcia o podstawowych sprawach Polski, tego jak żyje, gdzie żyję. Kiedy mówię, czy nie pomylił pojęć, obraża się na mnie. Ale czemu?
  A no widzicie, dla wielu patriotyzm kojarzy się z polityką. Tą stroną radykalną, czyli marszami, pikietami i strajkami. Oczywiście nic w tym złego, ale niektórzy szukają tylko okazji do pobicia się z policją czy z osobami z kontrmanifestacji. Robią to z flagą w ręku i pieprzą, że są patriotami. Jak to powiedział Gimper "gówno prawda". Nie, mało jest do cholery patriotów. To, że polajkujesz fanpage "Młodzi Patrioci" albo "Młodzież Wszechpolska" do niczego nie sprowadza. Bycie patriotą obliguje do wielu innych działań.
  Co to ten patriotyzm w końcu? To nie, tamto też nie i to ostatnie także. Tak więc co? Z definicji wynika, że jest to postawa poważna, wynikająca z szacunku i umiłowania do swojego kraju. Poszanowanie barw i symboli narodowych jest obowiązkiem tak samo jak gotowość do obrony granic ojczyzny. Jednak nie musisz być w wojsku, śpiewać rano hymnu czy wierzyć w Boga, bo taka wiara przyjęta w kraju. Nie, nie i jeszcze raz NIE. Hymn śpiewaj kiedy jest okazja, ale stój prosto, to nie biesiadowa piosenka. Nie musisz chodzić do kościoła, ale szanuj religię innych (mała dygresja). I wojsko. Patriotami są na pewno żołnierze, ale jeśli nie chcesz tego robić w życiu, to nie pchaj się tam, dla tego miana. Jak dla mnie najpierw ważny jest patriotyzm lokalny, czyli wyrzucenie śmieci do kosza, nie obok. Jak nie trafię to podniosę i wrzucę jeszcze raz. Nie niszczę rzeczy miejskich i publicznych w mieście. Frajdy mi to nie sprawia. Bez patriotyzmu lokalnego, patriotami nie jesteśmy. Nie, Ci co niszczą ambasady innych krajów, albo rzucają przystankami nie mogą doznać tego zaszczytu.
Dużo tych "nie", prawda? No ale co zrobić? Może napiszę co ja zrobiłem, że teraz śmiem się nazywać patriotą.
  •  JESTEM patriotą lokalnym, szanuję co publiczne i nie staram się niszczyć pracy innych - moich rodaków
  •  KUPUJĘ POLSKIE - wielu zarzuci, że jeszcze nie pracuję i nie zarabiam, ale gdy wybieram się z mamą na zakupy, patrzę często co jem, chodź zagraniczne dzisiaj nieuniknione.
  •  SZANUJĘ barwy i symbole narodowe. To ważne, bo tylko my, Polacy możemy to zrobić.
  •  WSPIERAM Polską kulturę - swoją twórczością, kupując polskie płyty muzyczne.
  •  MYŚLĘ o przyszłości ojczyzny. Wiem, że niedługo już będę mógł głosować i ukierunkowuje swoje poglądy polityczne. Polak powinien chodzić na wybory. Błędem nie jest wybrać źle, bo to okaże się po wyborach, błędem jest nie wybrać w ogóle.
  • KIBICUJĘ Polski sportowcom. Zawsze jeśli grają :)
  • ZNAM Polską historię. Na pewno nie dokładnie, ale dużo już wiem :)
  Nie chodzę do wojska, nawet nie chcę, ale robię wiele rzeczy, który może robić KAŻDY Polak, by nasz naród i ojczyzna były lepsze. Ważne są małe kroczki, bo gdy uczyni je 30 mln. Polaków, wtedy to będzie krok milowy. Pamiętajmy o naszym kraju i godnie go reprezentujmy, bez względu na polityków czy trudności - kiedyś nam to wynagrodzi.

A co Ty robisz? Jak wspierasz Polskę? Co o tym sądzisz? Warto, czy nie? Zapraszam do dyskusji!
Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 

piątek, 18 lipca 2014

Platforma Obywatelska - spryt, czy sekret zwycięstwa?

  Pamiętacie jak wczoraj pisałem o przekonywaniu słowem? Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć, wróćcie tam. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to właśnie przekonywanie. Dzisiaj opiszę to ze strony politycznej. Bo niby czemu Platforma Obywatelska wygrywa we wszystkich wyborach przez ostatnie 7 lat? Sekret? Spryt? Fałszowanie wyborów? Istnieje wiele hipotez na ten temat. Dzisiaj postaram się je przybliżyć i ocenić ich prawdopodobieństwo. Jednak nie możemy żadnej z nich uznać, za prawdziwą- nie wiemy jak jest. No ale w każdym bądź razie, przejdźmy do konkretów.

HIPOTEZA I
Według pierwszej mojej hipotezy, który istnieje także w internecie to dzięki urzędnikom wybranym w wyborach samorządowych, udaje się uzyskać takie poparcie. JAK? Warto wspomnieć, że głosują także rodziny. A więc trzeba wziąć pod uwagę parę czynników.
  1.  W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego wzięło udział 23.83% uprawnionych co daje nam około 7mln. osób. PO uzyskało w tych wyborach w zaokrągleniu 32%(2mln. osób) tychże głosów. 
  2.  Ostatnie wybory samorządowe odbyły się w 2010, w tym czekają Polskę kolejne. Jednak 4 lata wcześniej w wyborach wybrano 46 809 radnych na każdym ze szczebli. Łącząc to PO (wygrywając tamtejsze wybory) uzyskała około 10%(4,5 tys. mandatów) głosów. Teoretycznie mało, ale partie lokalne rządzą w takich wyborach. Jeśli się mylę- proszę o poprawkę.
  3. Biorąc pod uwagę, że PO jest tak zespojone i silne politycznie w dzisiejszych czasach. Każdy z tych radnych ma rodzinę, z czego uprawnionych do głosowania w tejże rodzinie jest uznajmy 6-8 osób. To daje nam proste obliczenia. Jednakże zaznaczam, że jest to tylko moja teoria.
Czy PO uzyskało to 2mln. głosów w ostatnich wyborach tylko dzięki mobilizacji radnych, burmistrzów itd. ? Już liczymy:
Liczbę 4,5 tys. mandatów trzeba pomnożyć przez 7(włączając rodzinę- osoby uprawnione do głosowania). 
4,5tys. * 7 = 31,500 tys.
Teoretycznie nic nam z tego nie wychodzi, nie jesteśmy nawet blisko tej liczby. Ale są jeszcze urzędnicy, wybierani przez tych radnych, prezydentów, burmistrzów itd.. Jeśli już mamy brać pod uwagę PO jako skorumpowaną partię to z 450tys. urzędników, jakieś związki czy poparcie dla partii rządzącej dziś wykazuje ok. 75 tys. urzędników. Tak więc znów liczymy:
75tys. * 7 = 525tys.
525tys. + 31,5tys. = 556,5tys.
To już wychodzi ponad pół miliona, ale 1,5 miliona osób znikąd się nie wzięło. Dlatego tą teorię według mnie możemy uznać za niesłuszną.

HIPOTEZA II
Druga hipoteza to fałszowanie wyborów. Czas na moje argumenty i kontrargumenty. 
  1. PO jest tak silne, że spokojnie może wywalczyć dla siebie w komisjach wyborczych, wystarczającą ilość osób liczących głosy, jednocześnie ich popierających. Jednak nadal pozostają w tych komisjach osoby z różnych ugrupowań.
  2. Finansowanie  pozostałych osób z komisji wyborczej. Jednak zawsze może znaleźć się ktoś, kto poinformuje o próbie przekupstwa opozycję, prokuraturę czy policję. To także odpada.
  3. Presja bądź zastraszanie. Siłowe przekupstwo, finansowane przez ugrupowania z zagranicy, tak aby nikt nie wywęszył o co chodzi. Raczej mało prawdopodobne, bo opozycja przegrywa już 7 lat, ale jest nadal bardzo silna, dziś nawet bardziej niż kiedykolwiek. 
  4. W końcu tutaj napiszę, że pewnie można by wymieniać wiele czynników, ale niestety moim zdaniem ta wersja wydarzeń nie wchodzi w grę. Chodź niewątpliwie próby oszustwa w ostatnich wyborach, zdarzały się i kto wie czy nie przesądziło to o teoretycznym zwycięstwie PO. Przypominam, że teoretycznym ze względu na taką samą ilość mandatów jak ich największy wróg PiS - 19.
 
HIPOTEZA III
Hipoteza trzecia i ostatnia dzisiaj wydaje się być najbardziej prawdopodobna. Jednak warto wspomnieć, że to na pewno nie wszystkie wątki i możliwe wydarzenia, o których tu piszę.. Przejdźmy więc do sedna:
  1. Po odzyskaniu wolności rządziło wiele partii politycznych. Jednak w 2007r. do władzy doszła PO. Prezydentem był wówczas Lech Kaczyński (PiS) i nie wszystko było dograne. Po katastrofie smoleńskiej w 2010r. był zarzucany premierowi zamach na śp. prezydenta. Wtedy już prezydentem został p. Komorowski z PO i wszystko było w jak najlepszym porządku tej partii. 
  2. Wiele afer, przez te lata z udziałem czołowych polityków PO powinno ich zdjąć ze sceny politycznej szybko i boleśnie. Tak się nie stało. Co za tym stoi? Spaczony mózg celebrytów i autorytetów, którzy popierają tą partię. Czemu? Powodów jest wiele. Pieniądze, ale także historia. Dużo z tych osób, to weterani wojenni, albo pogromcy komunizmu i wydaje im się, że jest lepiej i idziemy do przodu. To prawda, może idziemy, ale za zbyt wielką cenę i zbyt wolno. Co za tym idzie? To, że te osoby wyrażając swoje poparcie, wtłaczają to innym Polakom. Każdy decyduje tak jak chce. A jest przysłowie: "Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą" i dzisiaj się sprawdza.
  3. Jest to siła, skupiająca osoby z PZPR, okrągłego stołu i politycznej Solidarności. Razem, przedłużają ten komunizm, stosując sztuczki - moim zdaniem, pomysłu samej Angeli Merkel, która tak naprawdę rządzi UE, czyli także innymi krajami. Oczywiście i dzięki Bogu nie dosłownie jeszcze.
  4. Tutaj znowu trzeba by było przytoczyć wcześniejsze przysłowie o kłamstwie. Media. Podobno 80% telewizji nie jest polskich, co jest niewątpliwie dziwne. Ponadto, wielu mediom jest to na rękę i niewątpliwie popierają PO, bo to dla nich najlepsze wyjście. Dzięki czemu - popiera ich też reszta ludności polskiej, która w to wierzy.
 
Podsumowując? Najbardziej prawdopodobne wydaje się być to, że ludziom tak wygodnie. Jednak roście grono niezadowolonych. I dobrze. Moja recepta? Nie głosować na 4 partie, które są obecne w sejmie. PiS, PSL, PO i SLD. Oni już pokazali, że nic nam nie dadzą. Cieszyć może rosnące poparcie dla KNP i RN, a z roku na rok, będzie na pewno jeszcze wyższe. Martwi to, że ludzie nie chodzą na wybory - gdyby każdy z nich zagłosował na partię spoza sejmu, o radykalnych czy liberalnych poglądach albo jeszcze innych, mielibyśmy ludzi nowych, z nową szansą i nowymi pomysłami na gonienie Europy. Rośnie także liczba osób, niezgadzająca się z żadną partią polityczną w tym kraju. Tego nie da się kontrolować. Co jeszcze mogę powiedzieć? Moim zdaniem Platforma chyli się ku upadkowi w ciągu dekady, ale myślę, że to nie ma dla niektórych z nich znaczenia. Udało im się uzyskać dla siebie przez te 7 lat, tyle ile chcieli. Nieważne jakim kosztem. Pociągnęli za sobą tłumy, właśnie słowem. Mediami, edukacją młodzieży.. Jednak teraz w Polsce rozwinął się internet i młodzież sama się dokształca i wyrabia własne zdanie - jak ja. Za 1,5 roku uzyskam prawa wyborcze i myślę, że warto poświęcić trochę czasu, na zapoznanie się z kłamstwem i prawdą- by potem podjąć właściwy wybór. Dziękuję za przeczytanie, tym którzy dotrwali do końca. Proszę o wzięcie moich słów na poważnie - dużo nad tym myślałem i ten post jest zwieńczeniem moich refleksji na ten temat.
 
 
PODOBAŁO SIĘ? CZEKASZ NA WIĘCEJ? ZOSTAW LAJK NA MOIM FANPAGE ALBO ZOSTAŃ OBSERWATOREM :) (PRAWA STRONA EKRANU). 
Jeśli masz czas, wypełnij ankietę na samym dole ekranu :)
Zapraszam także do dyskusji w komentarzach!
 

czwartek, 17 lipca 2014

Przekonuj słowem!

  Pewnie zastanawiacie się o co w tym wszystkim chodzi. Przeczytaj ten tytuł jeszcze raz. PRZEKONUJ. Tak, przekonywać można na różne sposoby. SŁOWEM. A mi chodzi o to, byśmy robili to słowem, za pomocą dyskusji, słów, wierszy, muzyki.. Nie sztuka przekonać tym, że się jest silniejszym, biciem czy pewnością siebie. Sztuką jest przekonać nieugiętego do swojej racji, pomysłu. Tylko jak to robić?
  Heh, znamy masę przykładów ludzi, którzy słowem zmienili świat. Na końcu podam parę, z krótkimi, mojego autorstwa przypiskami i opinią. Słowa nie są rarytasem, ale możemy je takim uczynić. Jedno słowa często nic nam nie mówi, ale odpowiednia ich kompilacja, układ, daje nam coś podobnego do rytmu, harmonii. Po to są te słowa. Teraz wystarczy tylko to wykorzystać. Jak to mówią, trening czyni mistrza. Tylko trzeba się skupić. Robić to nie tylko rozumem. Sercem. Tak powstaje piękno.
  Jeśli już o pięknie mowa, zaraz ktoś zarzuci, że to nie to, przecież niektórzy przekonali słowem. Mieli talent i rozpętali słowami piekło. Tak, ale były to nieodpowiednie osoby. Nie można kontrolować każdego. Jednak jeśli ktoś wyrobi sobie autorytet na innych i staje się większością, trudno nam się oprzeć, powstaje presja. I to jest kolejny element tej sztuki. A właściwie dwa. Swoimi argumentami, powiedzieć, czemu sądzimy inaczej i wprowadzić się w owocną dyskusję i nie ulec presji. Dyplomaci na przykład, muszą z tym żyć, lata ćwiczeń. Ale dobrego dyplomaty nie cechuje tylko talent i ćwiczenia. Bo wykonać raz na rok, a regularnie, TO daje efekt. Czyli wszystko sprowadza się do wytrwałości i pasji. Te dwa elementy niesamowicie nam pomogą. 
  Każdy może się wybić. Każdy może być tym kimś, kto pociągnie za sobą masę ludzi. Swoim słowem, pasją i wytrwałością. Oby nie w złą stronę. Teraz, na koniec, krótka zaprezentuje wam osoby, które właśnie tak jak opisuję- przekonali tłumy!

ŚW. JAN PAWEŁ II 
 Pierwszy papież Polak, uznany przez wielu za najlepszego z najlepszych. "Następca Piotra" to tylko, niektóre chlubne przypiski naszego świętego. Dawał świadectwo wiary nie tylko w niedzielę i święta kościelne- zawsze słowem, dla ludu. Przyczynił się do upadku komunizmu. Podtrzymywał Polskę na duchu. Wszystko uczynił słowem. Nie wojną.

Postać zapewne nieznana przez wiele osób. Eric Thomas. Odbił się od dna. Niegdyś nie skończył szkoły, uciekł z domu i w rezultacie został bezdomny. Wziąwszy się w garść, postanowił w końcu żyć. Dzisiaj słowem nie pozwala się poddać innym. Przekonuje, że nie jest warto umierać dla zabawy. Warto pracować, pracować, pracować. Daje świadectwo satysfakcji, szczęścia. Można go opisać jednym mottem: "Impossible is nothing". Chcesz go zobaczyć? Wejdź w ten linkhttps://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_221312&feature=iv&src_vid=0XacXx-gf3Q&v=wEOlImE7410 (film przetłumaczony)  i napisz w kom. czy miałem rację.

 
 Zwykły elektryk. Lech Wałęsa. To on przyczynił się do upadku komunizmu. Dla mnie? Niewątpliwie sprytny człowiek, który stworzył "Solidarność" i pokonał poprzedni system. Swoim sprytem, wytrwałością i słowem, pociągnął za sobą tłumy biednych Polaków, używając ich jako marionetek do swoich celów. Efekty widać dzisiaj. Celebryta, wykorzystał Polaków i rolujący kolegów z Solidarności. Przekonał słowem. Ale nie bierzmy z niego przykładu.


  Każdy go rozpozna. Adolf Hitler. Dzięki swojej niepokornej, aktywnej i efektywnej dyplomacji, przejął w 1933r. władzę w Republice Weimarskiej, przekształcając ją na III Rzeszę. Ze strony psychologicznej: Najlepszy po ŚW. JANIE PAWLE II mówca. Ze strony historycznej, wszyscy wiedzą, choć niektórzy uważają, że to Stalin był gorszy.

  Teraz nie są to celebryci, czy znane osoby. Jest to projekt, tworzony przez nieznanych nam twórców, którzy swoją pracę uwidaczniają na swojej stronie internetowej oraz na YouTube. Codzienna dawka motywacji, właśnie od nich. Na YT tłumaczą kariery wielkich, zagranicznych postaci, a także "motywatorów" takich jak wspomniany wcześniej E. Thomas. Wiedzą jak ważne i silne jest słowo. 
Chcesz ich odwiedzić i się przekonać? Wejdź w któryś z tych linków:
 
 
   Kto jeszcze? Kto twoim zdaniem przekonał słowem tłumy? Kto może to zrobić? Może Ty?! Liczę na to. Sam chcę zostać taką osobą, ten blog ma mi pomóc. Ale WY też możecie. Piszcie w komentarzach, może kogoś naprawdę wielkiego pominąłem i należą mu się honory. A co wy ogólnie sądzicie o tym? Warto, czy nie? Zapraszam do dyskusji.

PODOBAŁO SIĘ? CZEKASZ NA WIĘCEJ? ZOSTAW LAJK NA MOIM FANPAGE ALBO ZOSTAŃ OBSERWATOREM :) (PRAWA STRONA EKRANU). 
Jeśli masz czas, wypełnij ankietę na samym dole ekranu :)