Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 stycznia 2015

Kreuj własne zdanie..


  Zapewne wszyscy, którzy to czytają przeżyli kiedyś poważną rozmowę. Brali udział w poważnej dyskusji, albo mieli jakiś konflikt, który chcieli szybko załagodzić. I właśnie po to tutaj jesteśmy. Ja jestem tutaj po to, żeby uświadomić Ci, że musisz kreować własne zdanie, Ty jesteś tutaj po to, by się do tego przekonać. Jednak musisz pamiętać: wszystko co wiąże się z naszą odwagą, wiedzą czy chęciami ma plusy i minusy.

  Jak kreować i mieć własne zdanie?

  Jak ja to robię? Czytam, rozmawiam i słucham. Musisz mieć szerokie pojęcie o sprawach, w których chcesz się wypowiadać. Czytaj wiele w internecie np. gazety, czytaj książki mądrych krytyków, profesorów itp. Zależy od dziedziny w jaką się angażujesz.
  Rozmawiaj. Rozmawiając i tocząc dyskusję, zazwyczaj przekonujesz kogoś do własnego zdania. I o to właśnie chodzi. Jednak nie o to w dyskusji chodzi, by za wszelką cenę przekonać do własnej racji. Waż uważnie słowa, mów to co wiesz na pewno. Patrz rozmówcy w oczy, to budzi większe zaufanie. 
  Słuchaj. Dlatego napisałem, że nie przekonywać za wszelką cenę, bo może to nasz partner do rozmowy ma rację. Słuchajmy się wzajemnie, każdego jego zdania, by wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dyskusja to  nie kłótnia i nie ma się czym przejmować, jeżeli nie mamy racji, to jej nie mamy. Nie znaczy to, że nasze zdanie jest złe. Znaczy to, że nasza wiedza jest może zbyt mała albo niedokładna. Nauczymy się czegoś i spokojnie wykorzystamy to następnym razem. 
   Wszystkie te czynniki składają się na osobę stanowczą, mającą własne zdanie ale szanującą innych. Jeżeli mamy własne racje i nie szanujemy poglądów innych, wtedy nikt nie szanuje nas i żadnych korzyści z tego nie mamy..

Jakie nam to przyniesie korzyści?

  •  Wyrabiamy swoją pewność siebie!
  •  Jesteśmy doceniani wśród towarzystwa
  •  Czego jak czego - ale twojej wiedzy i racji nikt nam nie odbierze :)
  •  Łatwiej nawiązujemy kontakty - w końcu mamy o czym gadać
  •  Nasz pogląd na świat jest zdrowszy, w przeciwieństwie do tych ciągle narzekających, a nic nie wiedzących
  •  Pobudza to naszą wyobraźnię.
Jakie wady?
  •  Wielu nas nie zrozumie - Ci co sami nic nie wiedzą, warczą tylko na innych
  • Zyskamy więcej wrogów niż przyjaciół - dla niektórych powinniśmy być przeciętni, bo oni tacy są
  • Nastawiamy się na ostrą krytykę naszych poglądów - człowiek nigdy nie był tolerancyjny.
 
 
   Więc.. co najważniejsze - nie bójmy się mieć własnego zdania. Ci co będą wam mówili - jesteś głupi, nienormalny, powinieneś się leczyć.. to ci, którzy właśnie nie mają argumentów, nie potrafią dyskutować. Wtedy możesz zobaczyć, jak bardzo jesteś inny niż oni. Oczywiście pozytywnie.
 
    I na koniec moje trzy słowa - CZYTAJ, SŁUCHAJ, ROZMAWIAJ.
 
 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mała zapowiedź - od dłuższego czasu się do tego przymierzałem.. Ten post był mała motywacją dla was i dla mnie osobiście.
Od następnego tygodnia na blogu będą ujawniać się wpisy dotyczące polityki (moje opinie i komentarze), historycznych faktów - moich krótkich refleksji na temat różnych spraw Polski i świata w przeszłości i recenzji książek, które na pewno dotyczą Polski, polityki i etyki :)
 
A od marca/kwietnia ruszam z kanałem na YouTube, o podobnej tematyce, tak więc - CZAS SIĘ ROZWIJAĆ!
 
 

środa, 5 listopada 2014

Czy Straż Miejska jest potrzebna?


   Cześć. Właśnie to pytanie co w tytule chciałem wam zadać. Przy okazji przedyskutować moją i waszą opinię na ten temat. Może to być sprawa delikatna, ale parę tygodni temu było o tym głośno.

     Widzicie to zdjęcie, na samym początku postu? Moje miasto, przy prokuraturze(?). Oczywiście obok znak zatrzymywania się. No ale cóż, pomyślałem, że obok żabka i promocja była na piwo. Ale mniejsza. Pamiętacie akcję strażników miejskich ze Szczecinka? Z Poznania? Kurde, tyle tych miast było...
       Oczerniamy tak Straż Miejską a może zastanówmy się po co została powołana i jakie ma prawa oraz obowiązki. BĄDŹCIE ŚWIADOMI!
 
1. ochrona spokoju i porządku w miejscach publicznych;

2. czuwanie nad porządkiem i kontrola ruchu drogowego w zakresie określonym w przepisach o ruchu drogowym;

3. współdziałanie z właściwymi podmiotami w zakresie ratowania życia i zdrowia obywateli, pomocy w usuwaniu awarii technicznych i skutków klęsk żywiołowych oraz  innych miejscowych zagrożeń;

4. zabezpieczenie miejsca przestępstwa , katastrofy lub innego podobnego  zdarzenia  albo miejsc zagrożonych takim zdarzeniem  przed dostępem osób postronnych lub zniszczeniem śladów i dowodów; do momentu przybycia właściwych służb, a także ustalenie, w miarę możliwości, świadków zdarzenia;

5. ochrona obiektów komunalnych i urządzeń użyteczności publicznej;

6. współdziałanie z organizatorami i innymi służbami w ochronie porządku podczas zgromadzeń i imprez publicznych;

7. doprowadzenie osób nietrzeźwych lub przekazywanie Policji do Policyjnej Izby Zatrzymań, jeżeli osoby te zachowaniem swoim dają powód do zgorszenia w miejscach publicznych, znajdują się w okolicznościach zagrażających życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu i zdrowiu innych osób;

8. informowanie społeczności lokalnej o stanie i rodzajach zagrożeń, a także inicjowanie i uczestnictwo w działaniach mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym i współdziałanie w tym zakresie z organami państwowymi;

9. konwojowanie dokumentów, przedmiotów wartościowych lub wartości pieniężnych dla potrzeb gminy.

   Teraz może mniej urzędowo. Dojdziemy tym do sedna, czyli DO CZEGO MAJĄ PRAWO?

  •  udzielania pouczeń
  • legitymowania(kiedy - nie określono)
  • ujęcia osób, które zagrażają społeczeństwu i odprowadzenie natychmiast do placówki policyjnej
  •  wystawiania popularnych mandatów(za co - określono w kodeksie karnym)
  •  odholowanie pojazdu,
  • kontroli porządku publicznego
  • wydawania poleceń
   I w sumie. Czemu ich nie przestrzegają? Ano w większości przypadków jednak przestrzegają (nie mówię o powyższym zdjęciu) ale nadużywają. Tylko nie jest to określone w ustawie, kiedy nadużycie występuje. I teraz, można już formować linię obrony.

    Po co Straż Miejska? Jest to organ ściśle współpracujący z Policją, pomagający jej przede wszystkim. Ich zadaniem jest przejęcie od "niebieskich" pewnych zadań. 
 
   I teraz... Jak my to widzimy? Większość ich nie lubi, bo wystawiają mandaty. To kurde przestrzegaj przepisów, proste. Wypełniają swoją pracę. Niektórzy chuligani  natomiast mówią, że oni używają przemocy wobec bezbronnych ludzi. A sami robią to nagminnie i w stopniu większym.
 
   Na koniec, dla wystawienia w końcu mojej opinii. Straż Miejska nie jest potrzebna. Są to w większości ludzie, którym nie udało się w Policji, są sfrustrowani i potrzebują się wyżyć w jakiejś pracy. Jest to strata pieniędzy - mniej przez nich przeznaczymy na szkolenia i rozwój Policji, która wystarczy. Coraz większa ich samowola i powiększanie praw, wiąże się z tym, że niektórzy z nich czują się nieco zbyt ważni i chcą chyba zobaczyć jak to było za czasów PRL-u (przypomnieć również). Likwidujmy i tyle :) 
 
Podobało się? Śledź mój Fanpage, by wiedzieć o nowych postach! ----> Nobilitis na Facebooku!

sobota, 2 sierpnia 2014

Powstanie Warszawskie zaczęło dzielić.

  Zapewne już w tytule można domyślić się tematu dyskusji. Wieczorem, po obchodach miał miejsce program telewizyjny pt. "Tak czy Nie". Gośćmi byli Krzystof Bosak (RN) i Piotr Szumlewicz (Lewica24.pl). Od razu wiemy, że to dwa różne poglądy. Całe spotkanie, dyskusja, sprowadziła się do ofensywy lewaka(tak będę nazywał pana Piotra) na Powstańców, elity AK i rządu londyńskiego. Pan Bosak umiejętnie odbijał argumenty, nie pozwolił się ściągnąć na drogę polityczną, lecz chciał rozmawiać o samym upamiętnieniu. Jak wiemy, w internecie to widać najbardziej coraz mocniej przeciwnicy Powstania sprzed 70 lat, akcentują swoje zdanie. Uważają, że nikt nie chciał brać udziału w Powstaniu, 5% ludności Warszawy wzięło w nim udział, a zginęło 30% (200 tys.). Zrujnowanie miasta w 80% było ich winą. Uważają, że unieśli się niepotrzebnie honorem, nie czekając na Armię Czerwoną. Z drugiej jednak strony, zwolennicy zrywu, przypominają, że Ci ludzie mieli swoją dumę, wiedzieli, że i tak mogą umrzeć, w walce upatrywali nadzieję, przekazywali wiarę i heroiczną chęć wolności. Jednak co ja sądzę o największym zrywie patriotycznym w dziejach świata i historii Polski? 
  Mam poglądy narodowe. Najpierw chciałbym naświetlić sytuację Warszawy w tamtych czasach. Kilka dni przed Powstaniem, które było planowane razem z operacją "Burza" już od 1939r. wiadome było, że Niemcy przegrywają. Cofający się Wehrmaht wydał 23 lipca oświadczenie o obronie Warszawy przeciwko Armii Czerwonej. W założeniach Generalnej Guberni było to, iż na roboty przy fortyfikacjach przy Wiśle, stawi się 100 tys. mężczyzn, Polaków. Tyle liczyła AK, i nawet nie pomyśleli, że mogliby się tam zjawić. Pojawiło się kilkadziesiąt osób. Było to pierwsze nie wykonanie masowego rozkazu w dziejach II wojny światowej, które zlecili Hitlerowcy. Karą miała być kara śmierci, dla ludności Warszawy. AK, uzyskała zgodę na rozpoczęcie Powstania. Rozeszły się meldunki o mobilizacji. Wszystkie ugrupowania, narodowe, prawicowe, lewicowe i liberalne zaczęły łączyć swoje konspiracje, aby walczyć razem jako Polacy. Jednak, doszły elitę AK przesłanki o tym, że armia sowiecka, przybiła szybciej niż się spodziewano. A w założeniu "Burzy" było przywitanie sowietów w roli gospodarza, jako Polska. Do tego, 31 lipca, doszedł tajny meldunek do gen. Bora-Komorowskiego o tym, że na 3 sierpnia, Niemcy szykują masowe łapanki, wywózki i egzekucje ludności Warszawy, przede wszystkim AK-owców. Stanęli na rozstaju dróg, w ślepej uliczce gdzie każda decyzja była tą złą. Zewsząd rozchodziły się głosy, że sowieci uwolnią Warszawę do 5 sierpnia, Niemcy wtedy nie wykonaliby wyroku a broniliby stolicy Polski. Argument mocny, bo wiadome było, że czeka ich wtedy okupacja ZSRR i to na tą drugą gehennę trzeba przyszykować zryw narodowy. Czasu było mało, a kontrargument, przewidywał, że jeśli AK poczeka, wtedy Niemcy zmuszeni do obrony ważnego punktu strategicznego, walczyliby do ostatniego żołnierza i bardzo prawdopodobnym wydawało się to, że stanie się to co z Mińskiem Mazowieckim - zniknie z powierzchni ziemi. Wtedy już, znaleźli się w sytuacji bez wyjścia, byli pod ścianą, bo każda decyzja mogła okazać się tą błędną. Walczyć chciało wielu, a kolejnym problemem był brak amunicji. Dlatego tylko 35 tys. żołnierzy zaprzysiężonych ruszyło do walki, 1 sierpnia rano została wydana decyzja o rozpoczęciu Powstania. Kolejne 70 tys. służyło jako łącznicy, listonosze, sanitariusze, sanitariuszki, strażacy.. I teraz zapytacie.. Przecież mogli poczekać, sowieci, szybko by się z nimi uporali, bez takich strat w ludziach.. Po co?
  Już wam mówię. Wiecie co nieco o żołnierzach wyklętych? Głownie to AK-owcy, uciekający po wojnie przed Rosjanami. I wy myślicie, że miasto by nie poległo? Rosjanin miał rozkaz, nie patrzył. Zrównaliby Niemców i Warszawę z ziemią, dla uczczenia swojego sukcesu. Potem by przyszła kolej na AK, założę się, że egzekucje by były natychmiastowe, nim ktokolwiek zdążyłby pomyśleć o tym, by rozpocząć powstanie przeciwko ZSRR. To byli nasi wrogowie i proszę to zrozumieć. Zarzucali AK-owcom brak zaangażowania w walki. Uważali ich za zdrajców Polski. Pomoc dla nas była od nich pewna jak to, że kiedyś polecę na księżyc. Jednak elita AK, myślała, że zryw, to kwestia tygodnia, tak aby szybko ulokować tu rząd londyński i WP, które szło od południa, tak aby uniemożliwić Rosjanom, samotne wyzwalanie ziem polskich i późniejsza okupację. Jednak ten plan się nie powiódł, wróg był za silny. Przegrali. Tak przegrali, myślę, że każdy z nich przyjął tą porażkę. Ale dla mnie walczący jest zwycięzcą. Wiedzieli, że za konspirację, mogą umrzeć albo dzięki Rosjanom, albo w walce, przeciwko nazistom. Wybrali to drugie. Umierali z poczuciem wolności. Nie mieli nic do stracenia. Odbijając część Warszawy, mogli umrzeć godnie, w wolnym państwie, w walce dla ojczyzny. Wybrali tą honorową śmierć. Pan Szumlewicz, zarzucił to, że 5% warszawiaków, pogrążyło resztę. Zginęło 200 tys. osób, przez butę Bora-Komorowskiego i  Montera, przywódców Powstania. To także jest nieprawda. To, że to 650tys. ludzi, nie walczyło z bronią w ręku nic nie znaczy. Cywile wznosili barykady, gasili budynki. Wszystko to robili z własnej nieprzymuszonej woli. Świadkowie, cywile tamtych wydarzeń mówią, że czuli to jako obowiązek, jeśli nie mogli walczyć. Walczyła cała Warszawa, nie tylko żołnierze. Widać, że ten lewicowy pogląd, nie sprawdza się u redaktora, który rozmów z powstańcami, wywiadów, czy książek przeczytał 0. Jest to haniebne zachowanie człowieka, który próbuje wmówić Polakom, to, że oni nie byli bohaterami, nie należy upamiętnić ich honoru hucznie, a, że to Rosjanie byli wyzwoleńcami. Nie,  tak nie było. W szkole o tym nie uczą. "Nawet kiedy powstanie wygasało, cywile nie mówili do nas: Wyście nas zgubili!. Walczyli z nami" - Tadeusz Żenczykowski, szef propagandy Powstania Warszawskiego. I na koniec. Jeśli już stawiamy na szalę to czy ten zryw był tego warty, to powiem tak. Nawet jeśli zginęło tylu ludzi, a Warszawa została zniszczona to powinniśmy im wybaczyć. Ja nie tylko wybaczam, ale też dziękuję, za przykład dla przyszłych pokoleń, dla nas. Musimy doceniać wolność, życie i ich, bo chcieli tylko żyć tak jak my dzisiaj. A nie mogli. 
"Tacy ludzie jak my, pragnący żyć. Ciepłe sierpniowe popołudnie, siedemnasta minut pięć, swe żniwo bez litości zbiera śmierć. Tak po prostu"

czwartek, 31 lipca 2014

1 sierpnia 2014r. - dzień promocji?

  Zapewne już po tytule mogliście się domyślić, do czego będę zmierzał. Zbliża się rocznica najważniejszego powstania zbrojnego i patriotycznego w dziejach Polski. Powstanie warszawskie. Czczone corocznie, coraz lepiej, chlubniej i bardziej. W tamtym roku zapowiedzi na okrągłą rocznicę, która już jutro były ogromne. Rok 2014 zaczął się od tych przygotowań. Abyśmy mogli zobaczyć i dowiedzieć się jak najwięcej na temat powstańców i samej warszawy w tamtych czasach oraz sytuacji Polski zostały wyprodukowane dwa filmy reżysera Komasy. Pierwszy z nich ukazał się 9 maja. Film "Powstanie Warszawskie" jest pierwszym w historii kina dramatem wojennym non-fiction. Filmy realizatorów kronik powstańczych ujrzały światło dzienne w wersji nowoczesnej, kolorowej. Sam, ciekawy, udałem się na premierę filmu a moje wrażenia możecie przeczytać tutaj ---> [KLIK] . Drugi film fabularny tego reżysera ukaże się 19 września i już teraz nosi tytuł "Miasto '44". Jest jeszcze jeden film. Twórcy słynnego wojennego serialu z TVP2 "Czas honoru" zrobili także wersję powstańczą. Oczywiście serial będzie dalej fabularny, ale bohaterzy Ci sami, co towarzyszyli nam przez te wszystkie serie. Jutro odcinek specjalny, a od września cała reszta. Warto czekać. Na każdy z nich. 
  Trochę się rozpisałem jak na wstęp, ale do czego piję. Otóż samo przypominanie o tym jak ważne było powstanie i jak trzeba o nim pamiętać jest piękne. Przeróżne akcje społeczne, filmy, seriale, muzea, wystawy, wycieczki i gazety ze specjalnymi artykułami są nieuniknione. Jeśli od dawna wśród Polaków trwa spór o to czy powstanie było słuszne czy nie, 1 sierpnia się zapomina o tych kłótniach, czcimy poległych bohaterów. Jednak niektórzy wykorzystują to, co mi się bardzo nie podoba. Jest tak już ze świętem 11 listopada, a teraz dzieje się to z tym. Istnieje coraz więcej stron kopiujących nawzajem treści, dla popularności. Tydzień przed rocznicą powstają fanpage i zdobywają popularność. Inicjatywa dobra, ale tylko w 10% przypadków.  Reszta już drugiego sierpnia zawiesza działalność. Jakby czar prysł. Sprzedają powstanie i idą dalej, nazwa fanpage jest zmieniona, a wielu użytkowników, nawet nie pamięta, kiedy go zalajkowało. To samo z blogami. Boje się, że jutro wszyscy nagle w przypływie "patriotyzmu" rozpiszą się na ten temat. Ale nie wniosą nic ciekawego. Większość to może być treść karkołomna, zawarta w trzech zdaniach. Kto, kiedy i gdzie. I znowu stanie się to co dzieje się z innymi ważnymi rzeczami. Wartość wsiąknie pod ilością. Same pismaki przebijają się w przeróżnych okładkach.. Jednak nie każde ma dużo do powiedzenia. Dodatki dodawane na siłę, redaktorzy nie wnoszą innowacji, piszą to samo co roku, żadnych anegdot.. Jedyne pismo (tygodnik) jaki wpadł mi w oko, i który także zamieszcza treść o powstaniu to gazeta "W sieci - największy konserwatywny tygodnik w Polsce". Nie będę mówił co się tam znajduje, sami zobaczcie :) Warto przeczytać. 
  Jak już wspomniałem "sprzedaż powstania" zaczyna się rozwijać, mam dla was parę fanpage'y, portali czy też miejsc, w których powinniście się znaleźć, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej i przeżyć więcej, niż "Powstanie wybuchło 70 lat temu i ta wzniosła chwila powinna się sprzedać". 
  •  Sierpniowe niebo.63 dni chwały. Zarówno film jak i fanpage godny polecenia. Działa od roku, zamieszcza anegdoty o powstaniu, mądre cytaty a także coś innowacyjnego.. Tatuaże fanów filmu. Oczywiście o tematyce Powstania Warszawskiego.
  •  Red is bad - jest to firma produkująca.. odzież. Patriotyczne koszulki, bluzy itd.. tam znajdziecie. 
  •  W sieci - wspomniany przeze mnie wcześniej tygodnik, dogłębnie opisujący powstanie a jako dodatek wywiad z legendarnym powstańcem i ... Sami sprawdźcie :)
  •  Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie - pierwsze muzeum w Polsce o tym wydarzeniu - zrealizowane dzięki śp. Lechowi Kaczyńskiemu. Jeśli nie możesz jechać do Warszawy - wejdź na stronę internetową. Prawie jak w muzeum.

  To najlepsze jak dla mnie źródła informacji i rzeczy związanych z Powstaniem. Ale dla tych ludzi, którzy tam walczyli nie jest najważniejsze kupienie przez was koszulki, stworzenie fanpage, napisanie o tym na blogu.. Ważne jest byście pamiętali. Część jest zabiegana. Ale zwracam się z tą prośbą. Jutro już ten dzień. Jak co roku. Tak samo ważny. Znajdźcie chociaż tą minutę. O 17. Wspomnijcie ich, uświadomcie sobie, że ich bohaterstwo jest wspaniałe. Pomyślcie, że zginęli, bo chcieli, by wam żyło się lepiej. Nie udało się im wygrać, ale mieli nadzieję i wiarę, z nią walczyli. A walczyli dla Polski. Dla rodaków. Dla jutra. To, że przegrali, bo taka jest prawda, nie umniejsza ich bohaterstwa i honoru jaki mieli. Z tym przemyśleniem was zostawiam. Pamiętajmy. Ale nie róbmy z tego karty przetargowej.

niedziela, 27 lipca 2014

Olej nudę! - to zabawne!

  Siemanko! Zapewne wiele osób ma wakacje jak i ja. Jeszcze nie wyjeżdżacie, albo całe wolne dni siedzicie w mieście i nie wiecie co zrobić ze swoim życiem.. Chcesz się dowiedzieć i poznać parę sposobów? Czytaj dalej a na końcu już będziesz miał pomysł :)

DOBRA KSIĄŻKA
  W gorące dni, kiedy jest skwar, na pewno nie chce wam się czytać książki. Ale czasami pada, jak ostatnio u mnie i wtedy, nigdzie nie wychodziłem. Chwyciłem książkę, zeszło mi trochę czasu tej brzydkiej pogody, zrelaksowałem się, zapewniłem sobie rozrywkę.. Moim zdaniem to najłatwiejszy sposób na zabicie czasu :) Polecam najbardziej.

PLAY WITH YOUR FAMILY
  Ile razy to się jechało nad wodę, albo było na działce i nie było co robić. Zawsze gra planszowa była super. Z rodzinką, po obiedzie, w chińczyka, eurobiznes czy ryzyko lubiłem pograć. Dla młodszych i starszych, wiek tu nie gra roli. Zabawa, śmiech i zabicie nudy gwarantowane.
WYCIECZKA ROWEROWA
  Nie znam osoby, która nie lubi jeździć na rowerze. Często za miastem, jest jakaś rzeczka, jeziorko lub stawik, więc zbierz ekipę znajomych, wyczyśćcie rowery i naprzód! Może trochę poprawicie kondycję? Tylko z tą wodą to lepiej bezpiecznie.
GOTOWANIE
  Może to trochę zabawa dla młodszych, ale jak byłem mniejszy, to w wakacje często gotowałem. Mama mnie uczyła tego i owego :D Przydatne, a zabawy też full, bo często się myliłem i potem było niedobre. Śmiałem się, że wszyscy to muszą jeść, głodni chodzić nie będą. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Niech zwykłe rzeczy też kojarzą się z czymś dobrym.

ZRÓB TO SAM
  To już trochę dla chłopaków, ale bawienie się w małego majsterkowicza nikomu jeszcze chyba nie zaszkodziło(no, może parę palców komuś ubyło). Masz działkę? Zrób na zimę karmnik. Jesteś w domu? Napraw coś. A może jesteś kreatywny? Stwórz coś innowacyjnego. To już twoja działka :)
ZWIERZĘTA

  Zwierzęta, zwierzęta, zwierzęta. Najlepsi przyjaciele człowieka. Masz swoje zwierzę? Pobaw się z nim, pobiegaj, naucz go czegoś. Pupil szczęśliwy, a ty się nie nudzisz. Warto. Nic lepiej nie pomaga jak spędzony czas z twoim zwierzakiem.

SPORT   



  Chcesz podreperować kondycję? Lubisz wyzwania? Zmęczenie, to dla ciebie radość? Sport jest dla ciebie. Biegaj rano, wyjdź pograć z kolegami. Chodź na turnieje, w wakacje miasta takowe organizują. Coraz więcej orlików - wykorzystaj to. Just do it.

OGNISKO


  Macie bezpieczne, legalne, i wolne miejsce? Zbierz kumpli i przyjaciółki i zorganizuj ognisko. Propozycja dla starszych, chociaż czasem i tacy podpalają las, zamiast robić ognisko. Ale w granicach rozsądku - kiełbaski, dym, ciepło i gwiazdy. Awesome! Polecam.

POUCZ SIĘ 
  Nie wychodź! Nie mam na myśli tego co Ty. Poucz się, ale tego co Cię naprawdę interesuje. Lubisz mechanikę? Stwórz coś fajnego. Jara Cię informatyka? Stwórz grę, złóż komputer.. Zrób to co cię cieszy, przy okazji czegoś się nauczysz..
 ------------------------------------------------------------------------------------------------
  Na koniec? Na pewno nie podałem wszystkich sposobów. Imprezy, gry komputerowe, Facebook, TV.. To też sposoby, ale bezwartościowe, nic do twojego życia nie wniosą.. Nawet rozrywki, bo w końcu i to Ci się znudzi.
  Nie przekonałem Cię? Żaden sposób do Ciebie nie trafia? Głównym przesłaniem nie było pokazanie Ci co można robić. Chciałem wam podpowiedzieć, że na nudę jest masa sposobów. Wystarczy trochę wyobraźni, kreatywności i organizacji, a wakacje wspomnisz lepiej niż poprzednie. Po prostu to zrób.  



Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 

A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 




sobota, 26 lipca 2014

Lepiej być molem książkowym!

  Zacznę tym mocnym akcentem. 60% - wyobrażacie sobie? Kraj chyba dąży do analfabetyzmu z dwudziestolecia międzywojennego. Wiem, że dzisiaj są lepsze według wielu rozwiązania. Audiobooki, filmy, rozwinięte kino.. Ale książka. Wolę przeczytać niż obejrzeć, czy wysłuchać.  Sam czytam dużo, czerpię masę korzyści a do tego przyjemności. W dzisiejszych czasach, trudno połączyć obie te rzeczy, a gdy złapiesz tą oprawione stronice, pachnącą nowością, bądź doświadczeniem okładkę i otworzysz, zastanowisz się nad słowami, WCZUJESZ SIĘ W TO CO PIĘKNE... Odlatujesz. Jesteś w innym świecie, żyjesz z bohaterami. Boisz się, płaczesz, cieszysz się, myślisz... Po 15 minutach, zapominasz, że telewizja włączona. Nie dosyć, że rozwijasz się, to dwa życia prowadzone bezkarnie.. AWESOME!
 Teraz o korzyściach. Co z tego macie oprócz lepszej czy gorszej rozrywki? 
  •  Rozwijacie wyobraźnie - często trzeba myśleć, by dowiedzieć się o co chodziło autorowi, ale także musicie wyobrazić sobie każdą sytuację opisaną w książce.
  • Zdobywacie wiedzę - autorzy coraz częściej wykorzystują historię, może się czegoś dowiecie. 
  • Zapamiętujecie słowa - nie w dosłownym sensie oczywiście. Czytając kilkanaście razy jakieś słowo, oczywiście nieumyślnie, twój mózg zapamiętuje jego pisownię - u mnie ortografia poprawiła się bardzo.
  •  Dwa życia - kto was będzie winił za wynik końcowy w książce? Nikt. Na pewno rodzice się ucieszą, z twojego podwójnego życia i będą Ci kibicować.

CZEMU NIE CZYTAMY?
  Wiele osób z tych 40% pewnie się zastanowi czemu nie czytamy. Moim zdaniem powód jest jeden i wystarczający. Edukacja. Książka w dzisiejszych czasach kojarzy się z męką, lekcjami, pracą domową.. Gdyby nauczyciele bardziej atrakcyjnie prowadzili lekcje i pokazali, że szkoła nie jest taka zła, książka też taka by się stała. Traktowano by ją jako dodatek do zajęć. Tak jak dla mnie stała się kawa do lektury :) Oczywiście, nie da się na razie przekazać dużej części wiedzy na lekcji i trzeba zadać tą pracę domową i kazać otworzyć książkę, ale trzeba to uatrakcyjnić. Bibliotekarze chcą pomóc i robią dużo - edukacja trochę to psuje. 
Pisałem, że jest jeden powód. Ale ktoś zaraz zauważy, że to wcale może nie wina edukatorów, tylko TV, radia, komputera i internetu. Tak, ale tego już nie wyprzesz. Karać za oglądanie czy słuchanie nie można - wtedy już na pewno nikt książki nie weźmie do ręki. Skojarzy mu się gorzej niż kiedykolwiek.
 CO RADZĘ?
  Radzę czytać. Czytać, czytać, czytać. Wiedza, wyobraźnia, rozrywka.. To coś co trzeba sobie wypracować, stworzyć. Nie ma tego za darmo. Nie nudzi Ci się ciągłe siedzenie na Facebooku i przeglądanie tej samej tablicy 100 raz? Zapewniam, że przeczytasz jedną, dobrą książkę i  zmienisz zdanie. Będzie to dla ciebie relaks, nie męczarnia. Nie zmieniaj systemu, zacznij od siebie. Potem zaraź innych :) Pozytywnie oczywiście.

  A na koniec polecę wam kilka dobrych książek, fantasy, fabularnych, przygodowych i nie tylko. Przekona Cię słowem, a Ty będziesz usatysfakcjonowany!
  1. Harry Potter - wiem, był film, ale z niego się dużo nie dowiesz.
  2. Zwiadowcy - młody sierota Will, bez przyszłości, nagle odnajduje się w fachu zwiadowcy i szybko zyskuje życiowe przygody i autorytet w królestwie.
  3. Chce się żyć - opisuje życie Mateusza, który choruje od urodzenia na porażenie mózgowe - przez 27 lat każdy uważa, że jest rośliną, a tak naprawdę rozwijał się normalnie.
  4. Kot Bob i ja - historia narkomana, który w kocie znalazł przyjaciela w biedzie. Razem przeżyli więcej niż nie jedno małżeństwo, a byli tylko przyjaciółmi.
  5. Klasa Pani Czajki - życie gimnazjalistów. Problemy, miłostki. Realne życie, podobne do nastolatków, a wciąga.
P.S. Nie wiem co się stało, z kolorem czcionki, u mnie cała treść ma jeden kolor.
 
Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 

niedziela, 20 lipca 2014

Patriotyzm - czym on jest dla mnie? Czym dla innych?

  Zapewne wielu z was spotkało się ze stwierdzeniem "być patriotą" czy też "patriotyzm". Jest to coraz bardziej popularne i niestety często prowadzi do podczepiania tych stwierdzeń do swoich korzyści moralnych czy też innych. Bo co to znaczy być patriotą? Często słyszę albo widzę, jak ktoś tak mówi. Potem, gdy rozmawiamy nie ma pojęcia o podstawowych sprawach Polski, tego jak żyje, gdzie żyję. Kiedy mówię, czy nie pomylił pojęć, obraża się na mnie. Ale czemu?
  A no widzicie, dla wielu patriotyzm kojarzy się z polityką. Tą stroną radykalną, czyli marszami, pikietami i strajkami. Oczywiście nic w tym złego, ale niektórzy szukają tylko okazji do pobicia się z policją czy z osobami z kontrmanifestacji. Robią to z flagą w ręku i pieprzą, że są patriotami. Jak to powiedział Gimper "gówno prawda". Nie, mało jest do cholery patriotów. To, że polajkujesz fanpage "Młodzi Patrioci" albo "Młodzież Wszechpolska" do niczego nie sprowadza. Bycie patriotą obliguje do wielu innych działań.
  Co to ten patriotyzm w końcu? To nie, tamto też nie i to ostatnie także. Tak więc co? Z definicji wynika, że jest to postawa poważna, wynikająca z szacunku i umiłowania do swojego kraju. Poszanowanie barw i symboli narodowych jest obowiązkiem tak samo jak gotowość do obrony granic ojczyzny. Jednak nie musisz być w wojsku, śpiewać rano hymnu czy wierzyć w Boga, bo taka wiara przyjęta w kraju. Nie, nie i jeszcze raz NIE. Hymn śpiewaj kiedy jest okazja, ale stój prosto, to nie biesiadowa piosenka. Nie musisz chodzić do kościoła, ale szanuj religię innych (mała dygresja). I wojsko. Patriotami są na pewno żołnierze, ale jeśli nie chcesz tego robić w życiu, to nie pchaj się tam, dla tego miana. Jak dla mnie najpierw ważny jest patriotyzm lokalny, czyli wyrzucenie śmieci do kosza, nie obok. Jak nie trafię to podniosę i wrzucę jeszcze raz. Nie niszczę rzeczy miejskich i publicznych w mieście. Frajdy mi to nie sprawia. Bez patriotyzmu lokalnego, patriotami nie jesteśmy. Nie, Ci co niszczą ambasady innych krajów, albo rzucają przystankami nie mogą doznać tego zaszczytu.
Dużo tych "nie", prawda? No ale co zrobić? Może napiszę co ja zrobiłem, że teraz śmiem się nazywać patriotą.
  •  JESTEM patriotą lokalnym, szanuję co publiczne i nie staram się niszczyć pracy innych - moich rodaków
  •  KUPUJĘ POLSKIE - wielu zarzuci, że jeszcze nie pracuję i nie zarabiam, ale gdy wybieram się z mamą na zakupy, patrzę często co jem, chodź zagraniczne dzisiaj nieuniknione.
  •  SZANUJĘ barwy i symbole narodowe. To ważne, bo tylko my, Polacy możemy to zrobić.
  •  WSPIERAM Polską kulturę - swoją twórczością, kupując polskie płyty muzyczne.
  •  MYŚLĘ o przyszłości ojczyzny. Wiem, że niedługo już będę mógł głosować i ukierunkowuje swoje poglądy polityczne. Polak powinien chodzić na wybory. Błędem nie jest wybrać źle, bo to okaże się po wyborach, błędem jest nie wybrać w ogóle.
  • KIBICUJĘ Polski sportowcom. Zawsze jeśli grają :)
  • ZNAM Polską historię. Na pewno nie dokładnie, ale dużo już wiem :)
  Nie chodzę do wojska, nawet nie chcę, ale robię wiele rzeczy, który może robić KAŻDY Polak, by nasz naród i ojczyzna były lepsze. Ważne są małe kroczki, bo gdy uczyni je 30 mln. Polaków, wtedy to będzie krok milowy. Pamiętajmy o naszym kraju i godnie go reprezentujmy, bez względu na polityków czy trudności - kiedyś nam to wynagrodzi.

A co Ty robisz? Jak wspierasz Polskę? Co o tym sądzisz? Warto, czy nie? Zapraszam do dyskusji!
Podobało się? Zarzuć obserwacją, lajkiem, jeśli czekasz na więcej, albo skomentuj, jeśli chcesz o tym pogadać :) 
A może się nie podobało? Wyraź swoje zdanie na dole strony, oddają głos w ankiecie :) Pozdrawiam was! 

piątek, 18 lipca 2014

Platforma Obywatelska - spryt, czy sekret zwycięstwa?

  Pamiętacie jak wczoraj pisałem o przekonywaniu słowem? Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć, wróćcie tam. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to właśnie przekonywanie. Dzisiaj opiszę to ze strony politycznej. Bo niby czemu Platforma Obywatelska wygrywa we wszystkich wyborach przez ostatnie 7 lat? Sekret? Spryt? Fałszowanie wyborów? Istnieje wiele hipotez na ten temat. Dzisiaj postaram się je przybliżyć i ocenić ich prawdopodobieństwo. Jednak nie możemy żadnej z nich uznać, za prawdziwą- nie wiemy jak jest. No ale w każdym bądź razie, przejdźmy do konkretów.

HIPOTEZA I
Według pierwszej mojej hipotezy, który istnieje także w internecie to dzięki urzędnikom wybranym w wyborach samorządowych, udaje się uzyskać takie poparcie. JAK? Warto wspomnieć, że głosują także rodziny. A więc trzeba wziąć pod uwagę parę czynników.
  1.  W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego wzięło udział 23.83% uprawnionych co daje nam około 7mln. osób. PO uzyskało w tych wyborach w zaokrągleniu 32%(2mln. osób) tychże głosów. 
  2.  Ostatnie wybory samorządowe odbyły się w 2010, w tym czekają Polskę kolejne. Jednak 4 lata wcześniej w wyborach wybrano 46 809 radnych na każdym ze szczebli. Łącząc to PO (wygrywając tamtejsze wybory) uzyskała około 10%(4,5 tys. mandatów) głosów. Teoretycznie mało, ale partie lokalne rządzą w takich wyborach. Jeśli się mylę- proszę o poprawkę.
  3. Biorąc pod uwagę, że PO jest tak zespojone i silne politycznie w dzisiejszych czasach. Każdy z tych radnych ma rodzinę, z czego uprawnionych do głosowania w tejże rodzinie jest uznajmy 6-8 osób. To daje nam proste obliczenia. Jednakże zaznaczam, że jest to tylko moja teoria.
Czy PO uzyskało to 2mln. głosów w ostatnich wyborach tylko dzięki mobilizacji radnych, burmistrzów itd. ? Już liczymy:
Liczbę 4,5 tys. mandatów trzeba pomnożyć przez 7(włączając rodzinę- osoby uprawnione do głosowania). 
4,5tys. * 7 = 31,500 tys.
Teoretycznie nic nam z tego nie wychodzi, nie jesteśmy nawet blisko tej liczby. Ale są jeszcze urzędnicy, wybierani przez tych radnych, prezydentów, burmistrzów itd.. Jeśli już mamy brać pod uwagę PO jako skorumpowaną partię to z 450tys. urzędników, jakieś związki czy poparcie dla partii rządzącej dziś wykazuje ok. 75 tys. urzędników. Tak więc znów liczymy:
75tys. * 7 = 525tys.
525tys. + 31,5tys. = 556,5tys.
To już wychodzi ponad pół miliona, ale 1,5 miliona osób znikąd się nie wzięło. Dlatego tą teorię według mnie możemy uznać za niesłuszną.

HIPOTEZA II
Druga hipoteza to fałszowanie wyborów. Czas na moje argumenty i kontrargumenty. 
  1. PO jest tak silne, że spokojnie może wywalczyć dla siebie w komisjach wyborczych, wystarczającą ilość osób liczących głosy, jednocześnie ich popierających. Jednak nadal pozostają w tych komisjach osoby z różnych ugrupowań.
  2. Finansowanie  pozostałych osób z komisji wyborczej. Jednak zawsze może znaleźć się ktoś, kto poinformuje o próbie przekupstwa opozycję, prokuraturę czy policję. To także odpada.
  3. Presja bądź zastraszanie. Siłowe przekupstwo, finansowane przez ugrupowania z zagranicy, tak aby nikt nie wywęszył o co chodzi. Raczej mało prawdopodobne, bo opozycja przegrywa już 7 lat, ale jest nadal bardzo silna, dziś nawet bardziej niż kiedykolwiek. 
  4. W końcu tutaj napiszę, że pewnie można by wymieniać wiele czynników, ale niestety moim zdaniem ta wersja wydarzeń nie wchodzi w grę. Chodź niewątpliwie próby oszustwa w ostatnich wyborach, zdarzały się i kto wie czy nie przesądziło to o teoretycznym zwycięstwie PO. Przypominam, że teoretycznym ze względu na taką samą ilość mandatów jak ich największy wróg PiS - 19.
 
HIPOTEZA III
Hipoteza trzecia i ostatnia dzisiaj wydaje się być najbardziej prawdopodobna. Jednak warto wspomnieć, że to na pewno nie wszystkie wątki i możliwe wydarzenia, o których tu piszę.. Przejdźmy więc do sedna:
  1. Po odzyskaniu wolności rządziło wiele partii politycznych. Jednak w 2007r. do władzy doszła PO. Prezydentem był wówczas Lech Kaczyński (PiS) i nie wszystko było dograne. Po katastrofie smoleńskiej w 2010r. był zarzucany premierowi zamach na śp. prezydenta. Wtedy już prezydentem został p. Komorowski z PO i wszystko było w jak najlepszym porządku tej partii. 
  2. Wiele afer, przez te lata z udziałem czołowych polityków PO powinno ich zdjąć ze sceny politycznej szybko i boleśnie. Tak się nie stało. Co za tym stoi? Spaczony mózg celebrytów i autorytetów, którzy popierają tą partię. Czemu? Powodów jest wiele. Pieniądze, ale także historia. Dużo z tych osób, to weterani wojenni, albo pogromcy komunizmu i wydaje im się, że jest lepiej i idziemy do przodu. To prawda, może idziemy, ale za zbyt wielką cenę i zbyt wolno. Co za tym idzie? To, że te osoby wyrażając swoje poparcie, wtłaczają to innym Polakom. Każdy decyduje tak jak chce. A jest przysłowie: "Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą" i dzisiaj się sprawdza.
  3. Jest to siła, skupiająca osoby z PZPR, okrągłego stołu i politycznej Solidarności. Razem, przedłużają ten komunizm, stosując sztuczki - moim zdaniem, pomysłu samej Angeli Merkel, która tak naprawdę rządzi UE, czyli także innymi krajami. Oczywiście i dzięki Bogu nie dosłownie jeszcze.
  4. Tutaj znowu trzeba by było przytoczyć wcześniejsze przysłowie o kłamstwie. Media. Podobno 80% telewizji nie jest polskich, co jest niewątpliwie dziwne. Ponadto, wielu mediom jest to na rękę i niewątpliwie popierają PO, bo to dla nich najlepsze wyjście. Dzięki czemu - popiera ich też reszta ludności polskiej, która w to wierzy.
 
Podsumowując? Najbardziej prawdopodobne wydaje się być to, że ludziom tak wygodnie. Jednak roście grono niezadowolonych. I dobrze. Moja recepta? Nie głosować na 4 partie, które są obecne w sejmie. PiS, PSL, PO i SLD. Oni już pokazali, że nic nam nie dadzą. Cieszyć może rosnące poparcie dla KNP i RN, a z roku na rok, będzie na pewno jeszcze wyższe. Martwi to, że ludzie nie chodzą na wybory - gdyby każdy z nich zagłosował na partię spoza sejmu, o radykalnych czy liberalnych poglądach albo jeszcze innych, mielibyśmy ludzi nowych, z nową szansą i nowymi pomysłami na gonienie Europy. Rośnie także liczba osób, niezgadzająca się z żadną partią polityczną w tym kraju. Tego nie da się kontrolować. Co jeszcze mogę powiedzieć? Moim zdaniem Platforma chyli się ku upadkowi w ciągu dekady, ale myślę, że to nie ma dla niektórych z nich znaczenia. Udało im się uzyskać dla siebie przez te 7 lat, tyle ile chcieli. Nieważne jakim kosztem. Pociągnęli za sobą tłumy, właśnie słowem. Mediami, edukacją młodzieży.. Jednak teraz w Polsce rozwinął się internet i młodzież sama się dokształca i wyrabia własne zdanie - jak ja. Za 1,5 roku uzyskam prawa wyborcze i myślę, że warto poświęcić trochę czasu, na zapoznanie się z kłamstwem i prawdą- by potem podjąć właściwy wybór. Dziękuję za przeczytanie, tym którzy dotrwali do końca. Proszę o wzięcie moich słów na poważnie - dużo nad tym myślałem i ten post jest zwieńczeniem moich refleksji na ten temat.
 
 
PODOBAŁO SIĘ? CZEKASZ NA WIĘCEJ? ZOSTAW LAJK NA MOIM FANPAGE ALBO ZOSTAŃ OBSERWATOREM :) (PRAWA STRONA EKRANU). 
Jeśli masz czas, wypełnij ankietę na samym dole ekranu :)
Zapraszam także do dyskusji w komentarzach!
 

piątek, 9 maja 2014

Film "Powstanie Warszawskie" - pierwsze wrażenia

Film "Powstanie Warszawskie" - pierwsze wrażenia.

Cześć.Właśnie wróciłem z premiery filmu "Powstanie Warszawskie". Nie będzie to recenzja ale moje emocje jakich doznałem podczas oglądania tego filmu, refleksje i myśli po obejrzeniu. ZAPRASZAM :)


Pierwsze minuty były niezrozumiałe , chociaż doskonale wiedziałem co to jest. Jednak od razu poczułem klimat. Wiedziałem , że to jak najbardziej prawdziwe. Moje podniecenie mieszało się ze strachem. Strachem zobaczenia mordu , tortur i martwych ciał. Jednak myliłem się. Zobaczyłem życie powstańców i to tak normalne jak nasze. Mimo wybuchów , które było słychać w tle oni się nie przejmowali. Ich życie towarzyskie było w rozkwicie - podrywy , flirty , pogawędki. Mimo tylu przeciwności dawali radę tak jakby nic się nie działo. Jednak nie zabrakło - jak to na wojnie , elementów akcji i jej zwrotów. Pokazano szpitale , odprawy , pogrzeby , drukarnię , pocztę , akcje przeciwpożarowe.. ale przede wszystkim pokazano życie. Strach minął ale narodziła się duma. Duma z bycia Polakiem. I podziw , bo mi by się nie udało mieć tyle odwagi i do tego jeszcze prowadzić w miarę normalnego bytu. Moje refleksje? Uważam, że każdy Polak powinien obejrzeć ten film. Fabuła , która jednak była fikcją literacką dodała emocji i oddała koloryt bohaterów ( filmowców). Ale nie tylko Polak. Każdy Amerykanin, Niemiec, Żyd, Rosjanin, Litwin, Szwed, Anglik, Norweg i każda inna osoba na świecie , której kraj jest z tym niejako związany powinien to zobaczyć. Koniecznie. W dzisiejszym świecie , gdzie grozi nam wojna KAŻDY MUSI OBEJRZEĆ GROZĘ I TERROR POPRZEDNIEJ. Myślę , że autorzy i pomysłodawcy każdego elementu nie tylko uczcili pamięć ale wykonali misję zapobiegania takim rzeczom. Razem z tymi powstańcami.
Na koniec mogę tylko napisać : Ten film nie ma wad, bo prawda nie ma fałszu. Naprawdę polecam , bo takie filmy zmieniają ludzi. 

niedziela, 30 marca 2014

Pamiętamy - 63 dni chwały!


Niedługo nadchodzi 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.Ale czy pamiętamy? 1 sierpnia 1944 roku , podczas II wojny światowej , na okupowanych przez III Rzeszę Niemiecką ziemiach polskich wybuchło powstanie. Cała Warszawa tego dnia stanęła do boju z hitlerowcami. Nie każdy wiedział , że powstanie wybuchnie. Po początkowych zwycięstwach i przejęciach ważnych punktów warszawskiego miasta , wróg postanowił działać okrutnie i bezwzględnie. Gdy oczekiwana aliancka jak i radziecka pomoc nie nadeszła , zdali byli sami na siebie. Przegrana była wiadoma , ale wytrzymali aż 63 dni!
















 Na zdjęciu , żołnierze z pierwszych godzin powstania.

 

 

Czemu pamięć o nich jest tak ważna?


Większość wie , że nasz naród nie miał powiedzmy szczęścia do powstań. Mieliśmy niestety takich okazji zbyt wiele , aby się o tym przekonać . Powstanie Warszawskie było przygotowywane już w roku 1939 po przegranej Kampanii Wrześniowej. Wybrany został w końcu moment , gdy Hitler zaczął przegrywać na wszystkich frontach. Wyczekiwano na tą szansę. Gdy zebrano dostateczną ilość środków na działanie i ustalono termin , pozostały tylko przygotowania. W trakcie walk okazało się , że niemieccy żołnierze mają większą przewagę niż się spodziewano. Uważam , że przyczynili się do tego walnie nasi "sojusznicy" . Ale oni zostali sami. I walczyli . Pojawi się pytanie , po co ? To byli idioci jeśli chcieli się porywać na ofensywę Hitlera. Nieprawda! Dostrzegli promyk nadziei w słabej sytuacji . Chcieli rozprzestrzenić swoje powstanie na resztę okupowanych ziem a w kulminacji zbrojnego powstania , sami się wyzwolić . Byli świadomi , że jeśli nie zrobią tego w pojedynkę to Rosja upomni się o nich zaraz po wojnie i nie da im wolności . Dlatego trzeba ich podziwiać i pamiętać! Wielu z nich nigdy nie trzymało broni w ręku , ale ruszyli by nam się lepiej żyło . Myśleli przyszłościowo nie tylko o sobie. Mieli cel , który każdy dostał od Boga. Strzeżmy wolności i doceniajmy ją. Jeśli chcieli nie mogli odpuścić. Musimy ich zrozumieć i dziękować , bo nawet jeśli przegraliśmy ale nie poddaliśmy się do końca to dajemy innym nauczkę i wręcz mówimy o kolejnej walce i o tym , że jesteśmy silniejsi po każdej klęsce.

  Czcijmy , celebrujmy , pamiętajmy!

"To krew i łzy, cierpienia dla wolności,
Ci piękni ludzie bez straty tożsamości.
Sierpniowe niebo w blasku promieni,
to numer dla tych, którzy o tym zapomnieli"
~Bilon , Hemp Gru


To jest ważne! Nie możemy dopuścić , aby nasza historia zginęła! Przeszłości (a szczególnie przeszłości naszego kraju) uczymy się po to , żeby nie popełniać tych samych błędów. Chociaż dzisiejsi rządzący tak robią my możemy to zrobić. Zacznijmy od siebie! Pokażmy ludziom , że nie jesteśmy obojętni. Czcijmy polskie godło. Chodźmy na wybory. Pamiętajmy o polskich świętach! Pamiętajmy o naszych bohaterach! Nie tylko jeden dzień w roku ale zawsze , gdy napotykamy symbol tamtych czasów albo , gdy jesteśmy przy pomnikach poległych żołnierzach , artystach albo zwykłych cywilach , którzy w tamtych czasach nie myśleli o przegranej . Myśleli o wolności i szli po nią właśnie dla ciebie! Zapamiętajmy to i nie dajmy się propagandzie tych , którzy nie rozumieją i kpią z ludzi czczących tamte wydarzenia - oni chcą uznania swojej racji , która ma podstawy tylko u ich teorii , które zostały stworzone w warunkach można powiedzieć antypolskich . Nieważne czy wygrali czy przegrali , ważne , że robili wszystko , by być wolnym.
"Walczący jest zwycięzcą" Pamiętajmy o tym!

Zapraszam do szerokiej dyskusji na ten temat :) Pozdrawiam.